Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót. Stefan Darda

TYTUŁ: Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót
AUTOR: Stefan Darda
WYDAWNICTWO: Akurat
GATUNEK: Kryminał
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Akurat


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Cóż można napisać, kiedy okazuje się, że chwytając za "horror kryminalny roku" najstraszniejszy i najbardziej niepokojący fragment powieści przeczytaliśmy na okładce...

Nie rozumiem czemu Wydawca funduje sobie tak spektakularnego samobója z dobitką: najstraszniejszy horror plus "polski Stephen King"... Tym bardziej, że "Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót" to całkiem sprawnie napisana, interesująca powieść, z wyraźnie zaznaczonym wątkiem obyczajowym i historycznym. Dlatego tak wielką krzywdą jest dla tej książki wrzucanie jej do jednego worka z horrorem, powieścią grozy i kryminału. Bo właśnie to zostało obiecane czytelnikowi i właśnie tego czytelnik oczekuje.

Jakub Domaradzki po wieloletniej odsiadce opuszcza mury więzienne. Jak się okazuje był niewinny. Niestety jedyna osoba, która nigdy nie uwierzyła w winę Jakuba był jego wuj Olgierd Lang, który w dniu wyjścia na wolność siostrzeńca popełnia samobójstwo. Jakub próbuje rozwiązać zagadkę rzekomego samobójstwa wuja. Odnajduje enigmatyczny list pożegnalny, który wikła go w intrygującą zagadkę. Zagadkę, która prowadzi bezpośrednio do przemyskiej gemmy amuletu mającego magiczną moc ale i stanowiącą wielkie niebezpieczeństwo...

Stefan Darda w najnowszej powieści skupił się na wątku obyczajowym, jedynie zasygnalizował, że w kolejnych częściach tetralogii odnajdziemy sporo grozy, niepewności i strachu. "Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót" stanowi niejako tło do późniejszych wydarzeń, przez co cierpi akcja, która sprowadza się do podroży głównego bohatera z Przemyśla do Tomaszowa Lubelskiego, rozmów z przyjaciółmi Olgierda oraz analizowaniu listu pożegnalnego wuja. Wspomniane elementy grozy i fantastyki jeśli są, to rozmyte przez rozważania i dylematy moralne Jakuba. Przypuszczam, że historia przemyskiej gemmy zaprowadzi nas do alternatywnej rzeczywistości i świata równoległego oraz ingerencji w kreowanie przyszłości, o czym świadczy kilka fragmentów i wzmianek odnośnie cofania czasu i naprawiania błędów przeszłości. Autor w bardzo umiejętny sposób kreuje miejsce akcji oraz postaci. Plastyczne opisy oraz ciekawy klimat osadzony w polskich realiach zachęca, aby zwiedzić i poznać Przemyśl. Bardzo duży plus dla Pana Dardy.

Możliwe, że cykl "Przebudzenie zmarłego czasu" porwie, przestraszy i zaniepokoi... ale w przyszłości, bo tom pierwszy bynajmniej nie pretenduje do horroru kryminalnego. Nie chodzi o "namacalne" elementy grozy zombiaki, wampiry, duchy i inne straszydła, ale o to, że w powieści nie pojawia się nawet groza nieoczywista, czytelnik nie czuje niepokoju, podskórnej niepewności, tylko płynnie przechodzi przez kolejne sceny. 

Czuję, że to będzie dobra seria, ale na tę chwilę nie mogę "Przebudzenia zmarłego czasu. Powrotu" polecić. Zalecam wstrzymać się z lekturą do momentu pojawienia się chociaż drugiego tomu, aby płynnie przejść do drugiej części i nie czuć konsternacji rozczarowania po przeczytaniu części pierwszej.

Komentarze

Popularne posty