Tożsamość zbrodni. Damian Jackowiak

TYTUŁ: Tożsamość zbrodni
AUTOR: Damian Jackowiak
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: Kryminał
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Obiecujący początek, intrygujące postaci i nietuzinkowy pomysł na osadzenie w roli głównej byłego żołnierza. Z żalem muszę jednak napisać, że po drodze mój zachwyt stopniowo się ulatniał.

Kalicją małą miejscowością wstrząsa fala zbrodni. Giną młode, atrakcyjne kobiety. Zostają brutalnie okaleczone. Na miejscu zbrodni pojawiają się także znaki pentagramu, co sugeruje śledczym, że do morderstwa mgło dojść na tle religijnym. Sprawą zajmuje się doświadczony detektyw Robert Juszcz wraz z nowym partnerem Bartoszem Parelą. Muszą jak najszybciej uchwycić mordercę, który zostawia znaki, wysyła zdjęcia i najwyraźniej doskonale się przy tym bawi. Ciuciubabka z policją. Sprawa się komplikuje, kiedy na kolejnym etapie śledztwa Bartosz odkrywa, że w sprawę może być zamieszany jego wieloletni przyjaciel Michał, który wrócił do miasteczka po długoletniej służbie wojskowej. Traumatyczne przeżycia, wypadek na misji oraz niepokojące omamy wzrokowe zmuszają Michała do podajcie leczenia w szpitalu psychiatrycznym. I to właśnie w to miejsce doprowadzają policjantów ślady zbrodni...

Tożsamość zbrodni to dobra lektura na popołudniowy relaks, czyta się szybko, bez zbytniego zaangażowania emocjonalnego i intelektualnego. Zagadka została dobrze przemyślana i skrupulatnie, krok po kroku, realizowana. Fabuła nie zachwyca oryginalnością, ale osadzenie nawet części fabuły w szpitalu psychiatrycznym jest doskonałym, ciekawym pomysłem. Podobnie jak były żołnierz z zaburzeniami percepcji wzrokowej jako jedna z głównych postaci. To właśnie te dysfunkcje wizualne Michała i jego mroczne wizje wywołały we mnie początkowy dreszczyk emocji. I zakończenie. Z plątaniny śladów, ślepych uliczek i mylnych tropów nie sposób wytypowywać winnego.

Minusem jest z pewnością zbytnia powierzchowność kreacji psychologicznej, mało porywające dialogi i kilka irytujących drobiazgów warstwy obyczajowej, jak chociażby alkohol swobodnie spożywany na służbie, pogmatwane relacje damsko-męskie, zdrady, skoki w bok, kuszenie, zniewolenie zbyt wiele tych koligacji miedzy kobietami i głównymi postaciami Tożsamości zbrodni. W moim odczuciu dość słabo wyjaśniono także pojawiający się na miejscach zbrodni symbol pentagramu oraz motywy postępowania mordercy.

Niemniej jednak Tożsamość zbrodni oceniam jako poprawny polski kryminał.


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Komentarze

Popularne posty