Dziewczyny, które miał na myśli. Kazimierz Krycz Jr

TYTUŁ: Dziewczyny, które miał na myśli
AUTOR: Kazimierz Krycz Jr
WYDAWNICTWO: Pocisk
GATUNEK: Kryminał
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Pocisk - magazyn literacko-kryminalny

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Po ulicach Krakowa grasuje seryjny morderca prostytutek. Kobiety są torturowane i zabijane. Sprawę bada podkomisarz Sebastian Bednarski. Czy uda mu się złapać Szpikulca? Kim jest i dlaczego zabija?

Na te pytania zaskakująco szybko dostajemy odpowiedź, bo tożsamość mordercy poznajemy niemal od razu. Bynajmniej nie odbiera to frajdy czytania i uważnego śledzenia poczynań Szpikulca. W wątek kryminalny wkręca się wiele wątków pobocznych nieuchronnie zmierzających do wspólnego finału. Bo: mamy tutaj bardzo oryginalną postać witrażysty Borysa, który w wyniku wypadku z przeszłości został na trwale pozbawiony zmysłu smaku i węchu; ekscentrycznej artystki Oliwii Holwant, z potężnie zwichrowaną psychiką i wielkim pokładem uwielbienia siebie, a które to uwielbienie przekłada się na nietuzinkowe zamówienie jakie zleca Borysowi właśnie; mamy także postać mordercy: miłośnika akwarystyki, wrażliwego na piękno i skrupulatnie realizującego swój plan oczyszczania miasta z niepohamowanego plenienia się nierządu; i w końcu: postać znękanego szarą codziennością, stłamszonego przez zołzowatą byłą żonę podkomisarza krakowskiej policji, dla którego sprawa Szpikulca może być przełomem w jego nudnej egzystencji. Losy tych wszystkich osób łączą się dając ciekawy efekt końcowy.

Każda wykreowana przez Autora postać jest jawnym zaprzeczeniem faktu, jakoby człowiek był z gruntu dobry. Wręcz przeciwnie: w każdym z nas drzemią mordercze instynkty gotowe ujawnić się w najmniej odpowiednim momencie, pod wpływem impulsu.

Mistrz ciętej riposty to chleb powszedni, ale mistrz krótkiej ciętej charakterystyki? Kilka słów, jedno, dwa porównania i pozamiatane. Człowiek siedzi i śmieje się jak głupi sam do siebie, a raczej do otwartej książki.

Na bank kojarzycie Jasia Fasolę =) i razu pewnego Mr Bean wybrał się w podroż pociągiem.  W swoim przedziale nie był sam jego towarzysz, starszy jegomość z wielkim skupieniem oddawał się czytaniu książki. Do czasu =) Zerknijcie na filmik (źródło: Youtube). Warto...



... bo dowiecie się jak będziecie wyglądać czytając Dziewczyny, które miał na myśli. Niekontrolowany chichot, głupawy uśmiech, a nierzadko gwałtowne wybuchy śmiechu. Pan Krycz kupił mnie swoim poczuciem humoru, sucharami i niekonwencjonalnymi, odważnymi metaforami. Z drugiej strony mam świadomość, że nie każdemu mogą się podobać szorstkie, dobitne, często brutalne epitety, tak jak nie każdy lubi angielski humor.

Do tego brązowa meblościanka, za witryną której bez ładu i składu kotłowały się różne szpargały, z przewaga porcelanowych pastuszków i pastereczek. Waliło wiocha na kilometr. 

Młodziutka kelnerka, nie tyle blada na twarzy, ile popielatoszara, jakby właśnie dowiedziała się, ze o północy jej serce zostanie przebite osikowym kołkiem...

W mojej opinii humor to największy atut tej książki. Bo wątek kryminalny ma sporo dziur, nieścisłości a akcja gubi się niekiedy w mnogości opisów (na szczęście dla mnie, na nieszczęście dla kogoś kto lubi skrupulatnie konstruowana akcję). Zabieg ujawniania mordercy na samym początku niesie ze sobą wielkie ryzyko, ponieważ Autor musi tak manewrować akcją, aby czytelnik, mimo posiadanej wiedzy, nie nudził się, trwał w stanie gotowości i ciągłym napięciu. W przypadku Dziewczyn, które miał na myśli nie do końca się to udało. Ale wszelkie mankamenty wątku kryminalnego rekompensowane są, i to z nawiązką, przez kreację postaci, ich charakterystykę, niewybredne, oryginalne dialogi, swobodny, najeżony wulgaryzmami język. Solidna porcja śmiechu. To gwarantuję =)


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Komentarze

Popularne posty