Niepełnia. Anna Kańtoch

TYTUŁ: Niepełnia
AUTOR: Anna Kańtoch
WYDAWNICTWO: Powergraph
GATUNEK: Kryminał/Fantastyka
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Powergraph

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

~ Nieoczywista
~ Dziwna
~ Niepokojąca
~ Wsysająca
~ Wchłaniająca
~ Gwarantująca przeczołganie intelektualne
Jeżeli od kryminału oczekujesz logicznych wydarzeń, połączonych ze sobą ciągiem przyczynowoskutkowym, z konkretną fabułą, z jasno sprecyzowanym czasem i miejscem akcji, to odradzam czytanie zarówno dalszej części recenzji, jak i Niepełni. Bo Niepełnia to kwintesencja irracjonalności. Aby przybliżyć potencjalnemu czytelnikowi konstrukcję książki proponuję przeczytać ze zrozumieniem dziecięcy wierszyk:

Dzida składa się z przeddzidzia dzidy, śróddzidzia dzidy i zadzidzia dzidy. Przeddzidzie dzidy składa się z przeddzidzia przeddzidzia dzidy, śróddzidzia przeddzidzia dzidy i zadzidzia przeddzidzia dzidy. Śróddzidzie dzidy składa się z przeddzidzia śróddzidzia dzidy, śróddzidzia śróddzidzia dzidy i zadzidzia śróddzidzia dzidy. Zadzidzie dzidy składa się z przeddzidzia zadzidzia dzidy, śróddzidzia zadzidzia dzidy i zadzidzia zadzidzia dzidy. Przeddzidzie przeddzidzia dzidy składa się z przeddzidzia przeddzidzia przeddzidzia dzidy, śróddzidzia przeddzidzia przeddzidzia dzidy i zadzidzia przeddzidzia przeddzidzia dzidy. Śróddzidzie przeddzidzia dzidy składa się z przeddzidzia śróddzidzia przeddzidzia dzidy, śróddzidzia śróddzidzia przeddzidzia dzidy i tak dalej, i tak dalej...

Albo bardziej logicznie i obrazowo Niepełnia Anny Kańtoch przypomina zdjęcie kobiety, która trzyma zdjęcie. A na tym zdjęciu znajduje się właśnie ta kobieta, która trzyma zdjęcie. A na tym zdjęciu...

Żródło


W małym, białym domku, odciętym od świata z powodu śnieżycy dochodzi do tragedii. Policja wezwana na miejsce zdarzenia odnajduje zagubionego, młodego chłopaka i zwłoki jego bliźniaczki Agnieszki. Rany cięte na przegubach wskazują na samobójstwo... ale pojawia się coraz więcej pytań i niejasności. Główny bohater opowiada policjantce historię, która ma związek z wydarzeniami jakie miały miejsce w białym domku na odludziu... i ze Słoneczkiem.

Nie sposób w kilku słowach streścić tak złożoną, nieoczywistą i zaskakującą fabułę, w której nieustannie pojawia się: motyw więzionej w piwnicy, ukrytej przed światem niepokojącej i tajemniczej postaci Słoneczka; subtelny, ledwo wyczuwalny cytrusowy zapach; obrazek różowej żyrafy; ślady w śniegu przypominające odcisk zwierzęcych kopyt. Oraz bramy, stanowiącej pomost między jedną i drugą historią opowiadaną przez zupełnie inne postaci. Czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak uruchomić wszelkie pokłady fantazji, myślenia przestrzennego i umiejętność odszyfrowania znaków, symboli i niejednoznacznych wskazówek, które Autorka ukryła w każdej odsłonie historii. Ze Słoneczkiem w tle.

Powieść, która pod przykrywką intrygi kryminalnej kryje opowieść o bólu, braku samoakceptacji i społecznym niezrozumieniu. Powieść, która w bardzo oryginalny sposób dotyka zagadnienia płci i niepełnej przynależności do męskiego albo żeńskiego świata. Genialna kreacja postaci w Niepełni jednoznacznie wskazuje z jakimi problemami tak naprawdę borykają się głowni bohaterowie, czego szukają i co znajdują.

Surowy, dosadny język idealnie komponuje się z bielą sterylnością tajemniczego domku. Element grozy sukcesywnie i w sposób niebezpośredni podsycany przez Autorkę wprawia czytelnika w stan permanentnego oczekiwania. Na coś. Na kogoś. Solidna porcja niedopowiedzeń okraszona odpowiednią dawką metafor stanowi ucztę dla wymagającego i zmanierowanego czytelnika.

Wezbrała w nim fala obezwładniającej miłości, która przepłynęła, pozostawiając po sobie osad gorzkiego smutku.

Globalne ocieplenie zmieniło zimę w jałową, pozbawioną treści porę, zawieszoną w pustce między jesienią i wiosna a ozdobioną świętami Bożego Narodzenia jak dekoracją z kartonu.

Najbardziej magicznym aspektem Niepełni jest możliwość dowolnej interpretacji. Tylko od czytelnika zależy, czy zbrodnie, jakich dopuścili się poszczególni bohaterowie mają rację "fabularnego bytu" czy pozostają w sferze imaginacji. Bo może okazać się, że "świąteczna dziewczyna" w czerwonym płaszczyku tak naprawdę nie zniknęła, a tym samym nie pojawiła się po raz kolejny, a Marek wcale nie zakrzywił czasoprzestrzeni i niebawem wróci do Żony Natalii...

Śmiało częstuj się bierz co chcesz z kosza wypełnionego niebanalnością, dowolnością interpretacji i nieszablonowością. Jestem bardzo ciekawa czy w "Twojej" Niepełni są jakieś trupy, bo w "mojej" ich nie ma.

I czy cała ta historia to tylko jakiś piętrowy, dziwaczny żart?

Komentarze

Popularne posty