Lilka i spółka. Lilka i wielka afera. Magdalena Witkiewicz

TYTUŁ: Lilka i spółka. Lilka i wielka afera
AUTOR: Magdalena Witkiewicz
ILUSTRACJE: Joanna Zagner-Kołat
WYDAWNICTWO: Od Deski Do Deski
GATUNEK: Literatura dziecięca
EGZEMPLARZE RECENZENCKIE dzięki uprzejmości Wydawnictwa Od Deski Do Deski

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Dzieci z Bullerbyn =) wersja polska. I współczesna =)

Lilka i spółka.

Lilka lat 8, Mateusz lat 5, Wiktoria lat 12. Mają problem, wielki problem. Bo długo wyczekiwane wakacje mają spędzić nie tak jak zawsze u cioci Franki w małej kaszubskiej miejscowości, ale u ciotki Jadźki! Ciotki Jadźki, która nie dość, że "jest strasznie stara. Ma chyba z pięćdziesiąt lat", to na dodatek ma pypcia na nosie, każe pić syrop z cebuli i wszytko wskazuje na to, że nie lubi dzieci. I właśnie te dzieci sztuk trzy (jeden: Lilka, dwa: Mateusz w sumie to pół, bo jest jeszcze mały... ale je za dwóch, wiec jak byk wychodzi jedna sztuka dziecka no i trzy: Wiktoria), najszczęśliwsze chwile dziecięcego życia (czytaj: wakacje) muszą spędzić u opypciowanej ciotki Jadźki. No kwas! Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce sztuk 6 (po dwie od każdego dziecka) i wymyślić, jak wakacje u ciotki Jadźki zmienić na wakacje u ciotki Franki. Po drodze trzeba pokonać wiele przeciwności, bo jak inaczej nazwać działalność przestępczyni bankierskiej i jej wspólnika napadacza bankierskiego? Albo brak interwencji służb mundurowych, obżarstwo Mateusza, pojawienie się Rapacholina? I Wojtka z jego worem cnót (targanym zapewne na plecach, jak prezenty w jutowym worku mikołajowym). Aby wszystko się powiodło trzeba opracować biznesplan, a raczej ucieczkoplan, organizować tajne narady i współpracować =)

Lilka i wielka afera.

Niby mówi się, ze wszytko co DOBRE szybko się kończy, a tutaj heca! Bo rok szkolny migusiem odszedł w zapomnienie i nareszcie... ZNOWU SĄ WAKACJE! Ty razem wizyta u ciotki Franki. Cel: Amalka. Miało być tak cudnie jak zawsze, a okazało się, że... ciotka Franka się zakochała, i obiekt jej westchnień Johnny też przyjeżdża na wakacje! 

Smutne to dorosłe życie. Nie można się bawić tylko trzeba się zakochiwać. Bez sensu.

Mało tego! Okazuje się, że ów absztyfikant jest bardzo podejrzanym absztyfikantem. To sprawa idealna dla Lilki i jej dociekliwej ekipy, która jest w stanie rozwiązać nawet aferę korupcyjną! Prócz bardzo ważnych spraw, które ratują świat od zagłady, Lilka próbuje odpowiedzieć na mnóstwo pytań dodatkowych: co to jest zegar biologiczny i jak można go zatrzymać, co to są "konsekwencje", które wyciągane skądś tam stanowią postrach Mateusza, co to znaczy że iskrzy, gdzie ciocia Agata trzyma kamienie i w jaki sposób można te kamienie rozłupać, aby powstał piasek?

Otwierając te książki wkraczamy w fantastyczny, barwny i tak "uroczo skomplikowany" dziecięcy świat. Czytając o szalonych i komicznych pomysłach Lilki oraz o jeszcze bardziej komicznych ich realizacjach człowiek ma przed oczyma Michalinę z filmu "Tylko mnie kochaj", która na pytanie: "ile tu jest jabłek" odpowiada "kilo trzydzieści". 

Nie ma nic piękniejszego niż dziecięcy punkt widzenia, szczerość, prostota i taka zwyczajność. Książki Lilka są przesiąknięte taką dziecięcą prostotą. Narratorką jest ośmioletnia (w Lilce i spółce, w Lilce i wielkiej aferze już dziewięcioletnia!;)) Lilka, która umożliwia czytelnikowi wstęp na przedstawienie zatytułowane "wspaniały, dziecięcy świat". 

Lilki maja to, co potrzebne, aby książeczkę pokochały dzieci (komizm sytuacyjny, bardzo wyrazista kreacja postaci "babajagowata" ciotka Jadźka, łakomczuch Matewka, modelka prawie-dorosła Wiktoria; splot zaskakujących wydarzeń i przezabawny finał; dziecięce śledztwo tajemnica, która intryguje i uniemożliwia odłożenie książki przed poznaniem rozwiązania zagadki; pomysły, które jak najbardziej trzeba wypróbować w domu =)). Ale mają także całą masę bardzo istotnych wartości, prawd życiowych, które spodobają się rodzicom. Bo rodzic, jak to rodzic zawsze stara się odnaleźć w książkach dla dzieci walory edukacyjne  i inicjować dyskusję. Lilki zadowolą zatem i jedną i drugą grupę. To bajki pełne ciepła, sygnalizujące, jak ważne jest pielęgnowanie fantazji dziecka. Przygody Lilki i jej najbliższych to nic innego jak pięknie ubrana w słowa nasza codzienność. Czytając te książeczki każdy z nas uśmiechnie się pod nosem na wspomnienie o naszym dzieciństwie pełnym psot =)

Lilki zostały przepięknie zilustrowane zabawne ilustracje wykonane przez Panią Joannę zauroczyły mnie (prawie wszystkie, "prawie" bo interpretacja motylków i pszczółek przypomina skorupiakową wersję Quasimoda;)). Dopełniają one obraz wartościowej lektury dla dzieci. Moje prawie pięcioletnie dziecię jest jeszcze zbyt mocno zaabsorbowane lekturami z przewagą grafiki nad tekstem, ale jestem przekonana, że w niedalekiej przyszłości zrozumie, dlaczego jego mama co i rusz wybuchała śmiechem trzymając najpierw żółta, a później czerwoną książeczkę z kotkiem na okładce=)

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik (uwielbiam tę ilustrację - Lilka budzi Wiki =))


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Komentarze

Popularne posty