Stelka. Agnieszka Strzałka

TYTUŁ: Stelka
AUTOR: Agnieszka Strzałka
ILUSTRACJE: Ewelina Świąder
WYDAWNICTWO: Agnieszka Strzałka
GATUNEK: Literatura dziecięca, Light fantasy
Serdeczne podziękowania dla Autorki za egzemplarz Stelki =)

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik
Ciepła, przyjemna, wzruszająca. Taka jest ta Stelka, która stanowi pomost miedzy światem rzeczywistym i magicznym. Bajka ta w sposób bardzo wyrazisty wskazuje nam jak ważna jest dziecięca ufność, wiara, że nie ma rzeczy niemożliwych i że prawdziwa przyjaźń stanowi podporę w najtrudniejszych chwilach.

Stelka, prawie dziesięcioletnia dziewczynka, i jej najlepszy przyjaciel Arwil nie są takimi zwyczajnymi dziećmi. Powstali bowiem z magicznego pyłku, a każdego roku tuż przed urodzinami otrzymują kule, które niejako odnawiają zapasy magicznego pyłku gwarantując zdrowie i szczęście na kolejny rok. Tym razem jest inaczej, stało się coś strasznego... Kule się nie pojawiły. Brak kuli to brak pyłku, a brak pyłku... Rodzice Stelki i mama Arwila są przerażeni. Wyjawiają Stelce sekret jej dość nietypowej korelacji ze światem magii i dziewczynka postanawia zrobić wszytko, aby zawalczyć o życie jej i życie przyjaciela.

Bajeczka w uroczy sposób przeplata fantastyczny świat, w którym rosną tajemnicze i niezbadane drzewa, w którym pojawienie się delikatnego pyłku jest gwarancją powodzenia ze światem rzeczywistym z porannym, niechętnym wstawaniem, z rozdeptanymi kapciami i dziecięcymi wyścigami rowerowymi. Ale czy to nie jest trochę tak, że to light fantasy doświadczamy na co dzień? Bo magia w postaci magicznego pyłku obsypuje nas nieustannie: uśmiechy, wyrazy miłości, merdający ogon psa, całus na dobranoc, uścisk dłoni ukochanego przecież to właśnie jest magia, która wyzwala w nas coś jeszcze bardziej magicznego szczęście i świadomość, że nasze życie jest wspaniałe. Nie widzimy tego pyłku, ale kiedy się mocno odprężymy, porzucimy w kąt smutki, drobne niepowodzenia, to od razu poczujemy na skórze leciutkie muśnięcia pyłkiem =)

Pani Agnieszka napisała dla nas historię trochę smutną, trochę wesołą i pozostawiła otwartą furtkę interpretacji. Bo symbolem czego mogą być kule, które w sposób bezpośredni łączą się z fizyczną sprawnością dziecka? Nic nie poradzę na to, że oczami wyobraźni widzę chorobę... a wypadające włosy i siniaki na ciele nie pozostawiają złudzeń i dwuznaczności. Jako czytelnik mogę interpretować tę historię wedle własnego zdania i ja widzę na tych prawie 150 stronach walkę dziecka chorującego na białaczkę. Dziecka, które angażuje wszystkie pokłady energii aby żyć, aby być zdrowym. Nie poddaje się, szuka, a jednocześnie pragnie, że magiczna kula się pojawi. 

Wzruszająca była to historia, i nawet jeśli moja interpretacja to tak naprawdę nadinterpretacja cieszę się, że przygoda Stelki i Arwila zakończyła się właśnie tak...

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Komentarze

Popularne posty