Nieobecna. Agnieszka Olejniczak
TYTUŁ: Nieobecna
AUTOR: Agnieszka Olejnik
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK: Kryminał/ Powieść obyczajowa
Jakie
to uczucie być na własnym pogrzebie? Widzieć rozpacz bliskich, stać nad
swoim grobem i płakać, głównie nad tym, jak będzie wyglądała
przyszłość, w której nie ma dla nas miejsca? W takiej sytuacji zostaje
postawiona Julita – główna bohaterka Nieobecnej – soczystego połączenia kryminału z powieścią obyczajową.
Julita
i Julia to jednojajowe, niemal identyczne pod względem cech fizycznych
bliźniaczki. Psychika, sposób bycia i fizjonomia to zupełnie inna para
kaloszy –
identyczne z zewnątrz, skrajnie różne wewnętrznie. Julita to
beznadziejnie zakochana w żonatym mężczyźnie singielka, skromna,
spokojna szara myszka. Julia to pełna seksapilu, pewności siebie, bogata
i czerpiąca z życia garściami trochę matka, jeszcze żona i bardzo
kochanka. Aby w pełni spełnić się w roli "kobiety wyzwolonej" Julia
ucieka się do zmyślnej, od dawna sprawdzonej i idealnie prosperującej
metody –
"zamiany ról" z bliźniaczką Julitą. Kiedy Julia korzysta z uciech
cielesnych, Julita na te kilka godzin wciela się w rolę matki Kacperka i
żony Patryka. Do czasu. W trakcie oddawania się miłosnym igraszkom
Julia wraz z kochankiem zostaje brutalnie zamordowana. Julita, dla
bezpieczeństwa i strachu przed utratą bratanka –
syna, postanawia nadal grać rolę Julii. Ale sprawa nabiera rumieńców,
bo giną kolejne osoby z otoczenia Julity-Julii, pojawia się coraz więcej
znaków zapytania i na jaw wychodzą fakty, które wstrząsną i tak mocno
już zachwianym światem Julity.
Agnieszka
Olejnik zaprasza na wykwintną ucztę czytelniczą, w której dominuje
pikanteria. Mamy tutaj pokaźną porcję seksualnej niefrasobliwości z
lekką domieszką dewiacji i wyuzdania, brutalne morderstwo noszące
znamiona mordu rytualnego oraz wiele scen, w których flirt,
elektryzujące napięcie seksualne oraz buzujące, erotyczne emocje
przyprawiają czytelnika o pruderyjne rumieńce. Dla złagodzenia smaku
Autorka dodała dywagacje emocjonalne i wewnętrzne rozbicie Julity, która
postanowiła ciągnąć tę farsę, przez co sprowadziła na siebie wielkie,
śmiertelne niebezpieczeństwo. Smaczna to uczta, oj smaczna, w
rozkoszowaniu się smakiem nie przeszkadzał od czasu do czasu rozgryziony
pieprz w postaci Kacperka, który płakał zawsze wtedy, kiedy było to
mile widziane, tj. wówczas, kiedy brakowało pomysłu na spektakularne
zakończenie konwersacji.
Fabule daleko do realności –
zamiana osób przez nikogo niedostrzeżona, ani przez męża, ani ojczyma,
ani przyjaciółkę? Niemożliwe... ale co z tego? Nie zmienia to faktu, że Nieobecną się pochłania, jak cudowny, obfity, niedzielny babciny obiad –
nie dajesz rady, ale brniesz dalej, bo nie możesz się powstrzymać, bo
smakuje wybornie. A na końcu czeka deser! Delicious! Palce lizać! Kto
nie jadł, ten gapa... bo Absens carens – Nieobecny traci...
Komentarze
Prześlij komentarz