Wszystkie pory uczuć. Wiosna. Magdalena Majcher
TYTUŁ: Wszystkie pory uczuć. Wiosna
AUTOR: Magdalena Majcher
WYDAWNICTWO: Pascal
GATUNEK: Powieść obyczajowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Pani Magdaleny i Wydawnictwa Pascal
Jestem wybrakowana. Jestem niekompletna. Jestem jałowa.
Dla Eweliny diagnoza: "bezpłodna" to prawdziwa tragedia. Nie pomaga także fakt, że ta informacja stała się przyczyną rozwodu. Ewelina jest zagubiona, zrezygnowana i rozgoryczona. I właśnie w takim stanie ducha spotyka na swojej drodze Adriana, mężczyznę, który zmieni jej życie i przywróci wiarę w to, że może zostać matką. Ewelina i Adrian decydują się na adopcję. Ale
Adopcja to nie koniec drogi. To dopiero początek.
Początek walki o miłość, zrozumienie i ciepło rodzinne. Bo Piotruś to nie słodki kilkumiesięczny bobas, tylko dziewięciolatek z FAS, czyli płodowym zespołem alkoholowym. Ewelina i Adrian decydują się na heroiczną walkę o szczęście. Szczęście swoje i szczęście Piotrusia.
Wielkie brawa dla Pani Magdaleny Majcher za stworzenie powieści na kanwie tak trudnego i wciąż nie do końca poznanego zagadnienia, jakim jest FAS (fetal alcohol syndrome) – płodowy zespół alkoholowy. Zagłębienie się w temat wymagało zapewne wiele czasu i wysiłku, bo, jak sama Autorka przyznaje, stosunkowo niewiele artykułów, nawet w literaturze fachowej, podejmuje się charakterystyki FAS. Pod względem informacyjnym i edukacyjnym – Wszystkie pory uczuć Wiosna to naprawdę wartościowa i ważna pozycja. Na wielką uwagę zasługuje także opis skomplikowanego procesu adopcyjnego oraz warsztatów przygotowujących przyszłych rodziców adopcyjnych. Nie przypuszczałam, że adopcja ma aż tak wiele etapów i trwa tak długo...
Odnoszę wrażenie, że w Wiosnę Autorka wtłoczyła największa porcję ładunku emocjonalnego. Problem bezpłodności i wynikające z niego problemy natury emocjonalnej – bardzo trudny i bardzo ważny temat. Jak bardzo świadomość, że nie można mieć dziecka obciąża psychicznie kobietę. Jak wielkim wsparciem jest wyrozumiały i mądry partner. Wszystkie uczucia towarzyszące adopcji i ogrom wysiłku jaki trzeba wtłoczyć w to, aby dziecko odzyskało wiarę w miłość i uwierzyło, że "zasługuje na rodzinę".
Na historię opisaną we Wszystkich porach uczuć Wiośnie można spojrzeć z trzech perspektywy:
– kontrastu – dla sfrustrowanych dniem świstaka matek: patrzę na swoje dziecko i doceniam trudy codzienności, wybuchy złości, kolki, ząbkowanie, nieprzespane noce, bunt trzylatka, nastoletnie fochy.
– motywacyjna – dla kobiet, które rozważają adopcję, ale boja się, że nie sprostają wyzwaniu. Ale skoro główna bohaterka dała radę, to może i ja wytrwam?
– kojąca – dla rodziców adopcyjnych, którzy w pewnym momencie zanotowali "spadek formy" – każdy ma słabsze momenty, nie istnieje rodzic idealny, bezbłędny, perfekcyjny.
Jedyne co nie tyle "się nie podobało", ale uważam za zbędne, były przeskoki czasowe. W przypadku tej historii chronologia wydarzeń nadałaby przejrzystości i większego zaangażowania ze strony czytelnika. Ale to mocno subiektywna sugestia ;)
Komentarze
Prześlij komentarz