Chłopiec z latawcem. Khaled Hosseini

TYTUŁ: Chłopiec z latawcem
AUTOR: Khaled Hosseini
TŁUMACZENIE: Maria Olejniczak-Skarsgard
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: Powieść współczesna
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

To jedna z tych historii, która nie wstrząsa, nie dotyka ale przesiąka przez pory naszej skóry, do krwioobiegu, do serca, do samego centrum naszego "ja". 

Amir i Hasan. Sunnita i szyita. Pasztun i Hazar. Bogaty i biedny. Pan i sługa. Chociaż dzieli ich niemal wszytko: odłam religijny, pochodzenie etniczne, status społeczny i materialny łączy ich coś silniejszego, coś wyjątkowego i prawdziwego przyjaźń. Splot wielu czynników sprawia, że Amir staje się świadkiem brutalnej napaści na Hasana i nie udziela mu pomocy, ucieka z miejsca zdarzenia. To wydarzenie burzy od lat budowaną przyjaźń. Ich drogi się rozchodzą, ale Amir nie potrafi poradzić sobie ze zjadającymi go wyrzutami sumienia, z poczuciem wyrządzonej krzywdy, ze świadomością, że jest tchórzem, zdrajcą. I kłamcą złodziejem prawdy...

[...] grzechem jest tylko jedno. Mianowicie kradzież. Wszystkie inne są formą kradzieży. 

Mijają lata. Dorosły już Amir wraca do niebezpiecznego, rządzonego przez talibów Afganistanu i ma niepowtarzalną okazją aby zrzucić brzemię winy i odpokutować za grzechy z przeszłości...

Przyjedź. Można znowu być dobrym.

Hosseini daje nam wyjątkową, nasączoną bólem powieść, która wymaga ciszy. Nie sposób pojąć bezmiaru pustki, wewnętrznego rozdarcia i obezwładniającego poczucia winy bez wyciszenia przed i w trakcie lektury.
Zanurzamy się w rzeczywistość stłamszonego, okupowanego i naznaczonego wojną Afganistanu. Mijamy brudnych, śmierdzących, skołtunionych żebraków, jesteśmy świadkami brutalnej egzekucji na stadionie... Bieda, głód, ogrom cierpienia. Tysiące osieroconych dzieci. To wszystko rozdziera nasze serce. Ale najbardziej dotkliwe rany zadaje historia przyjaźni Amira i Hasana, gwałt, wierność, bezwarunkowa miłość i ściskające gardło "choćby tysiąc razy". Usilne pragnienie zdobycia ojcowskiej miłości i błogie złudzenie, że można wypełnić tę pustkę w środku, tę wyrwę w sercu zwycięstwem w turnieju latawców...

Autor kreśli nie tylko doskonały, wierny i dosadny obraz uciemiężonego, zniszczonego latami okupacji i krwawych walk o władzę Afganistanu, ale przede wszystkim w subtelny sposób wypełnia barwą oraz odpowiednią fakturą kontury ludzkiej psychiki, trudnych relacji i jeszcze trudniejszych wyborów. 

Dzieci to nie książeczki do kolorowania. Nie da się wypełnić ich naszymi ulubionymi kolorami.

Nas Afgańczyków, cechuje melancholia, prawda? Często pogrążamy się w gham-chori, w żalu nad sobą.

Przepiękna. Wzruszająca. I tak bardzo bolesna. Za kilka dni zapomnę jak nazywał się główny bohater. Za miesiąc zapomnę jakiego koloru był latawiec Amira i Hasana. Ale nigdy nie zapomnę tego ogromu uczuć, jakimi nasączone są karty tej historii. Ogromu uczuć, które przeniknęły prosto do mojego serca.

[...] tylko człowiek pozbawiony sumienia i dobroci nie doświadcza bólu.

Polecam.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty