Ernest. Catherine Rayner

TYTUŁ: Ernest
AUTOR: Catherine Rayner
TŁUMACZENIE: Anna Gołębiowska
ILUSTRACJE: Cathernine Rayner
WYDAWNICTWO: Eneduerabe
GATUNEK: Literatura dziecięca
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Eneduerabe 

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Oto Ernest.
Ernest to łoś. Łoś super wielki ktoś. I właśnie dlatego Ernest ma spory problem... nawet WIĘKSZY niż spory. Bo Ernest nie mieści się do książki. 

Próbował wcisnąć się przodem... próbował się wgramolić od strony "kuperkowej". W końcu wtaszcza się do książki... ale nie widać mu nóg, ani przepięknego, jakże ważnego atrybutu łosiowej natury poroża. No i smuteczek, bo Ernest bardzo chce zaprezentować się dzieciom w całej okazałości a tu guzik z pętelką... Ale, ale ale! Mała przyjaciółka Ernesta się tak łatwo nie poddaje i wymyśla doprawdy cwany plan. Plan, którego finał zadziwił mnie, męża, moją mamę i przede wszystkim Synka, który, cytuję, z emfazą obwieścił: "jeszcze nigdy nie widziałem takiej książki!!!" nie zmyślam w celach propagandowo promocyjnych =) tak było serio, serio=)

Buzuje i niebezpiecznie wzbiera we mnie erupcja zachwytu i euforii. Uwaga! Wypływa! =) Ta książeczka jest FENOMENALNA. Graficznie, literacko i pod względem edukacyjnym. Fabuła jest prosta, treści niewiele, ale te kilkadziesiąt słów bawi i niesie ze sobą potężną porcję radości. Nawet jeśli bohaterom nie jest do śmiechu nie załamują się, tylko realizują projekt, który sprawi, że spełni się marzenie Ernesta. Bardzo prosty, wyraźny przekaz, który jest w stanie dostrzec nawet małe dziecię nasze: piękne oblicze przyjaźni oraz coś bardzo ważnego: determinacja i konsekwencja w dążeniu do celu jest w stanie uczynić cuda. Nawet jeśli nie mieścimy się w pewne, konkretne ramy, nawet jeśli nie spełniamy jakiś oczekiwań (nie tylko gabarytowych) to zawsze istnieje sposób, aby to zmienić ;) nie wolno się poddawać w realizacji marzeń, a niekiedy trzeba myśleć abstrakcyjnie i nie bać się wyzwań. Tyle sensu niesie w sobie minimum treści i wielkie, przyjazne cielsko łosia, który spoziera na nas ze sztywnych, imitujących papier milimetrowy;) kart tej powieści. Sympatyczna (tak to idealne słowo;)) czcionka, stonowana kolorystyka, sztywna okładka, duży format no i wisienka na torcie interpretacja graficzna zakończenia, składają się na cudowną, ciepłą i zabawną opowieść nie tylko dla najmłodszych <3

Istnieje 99% prawdopodobieństwo, że na zakończenie lektury nie tylko Wasze latorośle ale i i Wy powtórzycie za Antosiem: "JESZCZE NIGDY NIE WIDZIAŁEM TAKIEJ KSIĄŻKI!" =)

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty