Trąf, trąf misia bela. Dagmara Andryka

TYTUŁ: Trąf, trąf misia bela
AUTOR: Dagmara Andryka
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
GATUNEK: Kryminał

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 
Kiedy dziecięca wyliczanka zamienia się w śmiertelne niebezpieczeństwo...

Trzcianka, lato 1984, wakacyjny obóz sportowy. Grupa młodych sportowców tworzy grupę, która z dnia na dzień zyskuje prestiż i miano elity. Każdy chciał należeć do wybrańców, każdy chciał zasilić grono Bractwa. Na jednej z wieczornych narad na pomoście młodzi ludzie postanawiają pobawić się w specyficzną, kontrowersyjną grę. Grę, której efekty poznają kilkadziesiąt lat później...

Marta Witecka, po burzliwych przeżyciach w Mille (opisanych w pierwszej książce autorki, tj. "Tysiąc") powoli wraca na w miarę stabilny grunt emocjonalny. Na jednym ze spotkań autorskich promujących jej powieść spotyka ekscentryczną Annę Kleynocką, prawniczkę, która prosi Witecką o pomoc. Członkowie Bractwa umierają w dziwnych okolicznościach i w określonej kolejności, co jest ponoć echem zawartego latem 1984 roku paktu i przepowiedni.

Dagmara Andryka po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzem tworzenia dusznego, niepokojącego klimatu. Czytelnik w bardzo naturalny, niezauważalny sposób wsiąka w aurę niepewności, wbrew sobie zaczyna wierzyć w klątwę i wkręca się w dziecięcą wyliczankę... na kogo wypadnie na tego bęc! - trup. Powieść od samego początku ma rumieńce, mnóstwo znaków zapytania i tropów. Zdajemy sobie sprawę, że to elitarne bractwo musiało w 1984 roku sporo nawywijać... Patologia, przemoc, próba zaimponowania rówieśnikom, manipulowanie, akty przemocy. I poczucie wstydu, które zmusza do zemsty. Dzieje się naprawdę wiele. Witecka ma ręce pełne roboty, a boryka się nie tylko z tajemnicami, niedomówieniami i sekretami, ale i z zawirowaniami emocjonalnymi. Szkoda tylko, że autorka zdecydowała się osadzić główną akcję we współczesności, bo to właśnie Trzcianka, ci młodzi ludzie, tragiczne wydarzenia z tamtego obozu były najbardziej intrygujące i niepokojące. Więcej mroku, mniej bieganiny, plątaniny i pomieszanych wątków, które niestety od połowy zdominowały ten kryminał. Gdyby całe Bractwo zebrać  na kupę w jednym hotelu i sukcesywnie odkrywać karty przeszłości powieść powalałaby na kolana. Niestety wdzierający się chaos odrobinę przystopował mój zachwyt. Podobnie jak rozwiązanie zagadki...

Nie zmienia to faktu, że książkę czyta się ekspresowo i naprawdę bardzo dobrze! =) Po cichutku liczę na to, że Pani Andryka w kolejnej książce większy nacisk położy na klimat, który buduje perfekcyjnie, kosztem niepotrzebnych zwrotów akcji.

Dobry, polski kryminał z dusznym, niepokojącym klimatem. Jestem na tak =)

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Komentarze

Popularne posty