Iskra światła. Jodi Picoult

TYTUŁ: Iskra światła
AUTOR: Jodi Picoult
TŁUMACZENIE: Magdalena Moltzan-Małkowska
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
GATUNEK: Powieść obyczajowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński S-ka

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


Patrzę na mojego Syna pogrążonego w niespokojnym i sztucznie wywołanym śnie. Czuwam. Bo "może sinieć, może sztywnieć". Bezgłośnie modlę się "Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna..." na przemian z "Pod Twoją obronę uciekamy się...", obserwuję czy jego klatka piersiowa się unosi oraz na sączący się powolutku płyn z kroplówki lecący prosto do nakłutej wenflonem lewej dłoni Syna. Zerkam na monitor rejestrujący pracę serca, bo nie ufam, że włączy się alarm, bo chce mieć pod kontrolą każdy spadek pulsu... tak bardzo boje się o mojego Syna. O jego zdrowie, o jego życie. Aby tylko był!

Po przebudzeniu z narkozy cierpię wraz z nim i wiem, że to minie, że wenflon, który boli, zostanie wyjęty, że ból brzuszka zniknie, że to wszytko to stan przejściowy. Wieczorem wyjdziemy ze szpitala, obejrzymy kolejny odcinek Scooby Doo i będziemy spać do 10:00 następnego dnia. A co mają czuć matki, które wiedzą, że ich nowo narodzone dziecko będzie cierpiało nieustannie, że więcej czasu spędzi w szpitalu, że wraz jego bólem cierpieć będzie cała rodzina. Kroplówki, wymioty, wenflon, zabiegi to będzie codzienność. Że matka nie może pomoc. Że nikt temu dziecku nie może pomoc?

-----------

Jeśli moja ciąża jest nieplanowana, nie chciałam jej, nie przyzwoliłam na to dlaczego mam się godzić na urodzenie niechcianego dziecka? Przecież to moje życie i ja o nim decyduję.

Z drugiej strony, jeśli to nie ja podejmowałam decyzję w tak ważnej kwestii jak poczęcie dziecka, to dlaczego mam ja podjąć w kwestii równie ważnej czyli jego urodzenia? Jeśli to nie ja "rozdaję karty w tej rozgrywce", tylko Bóg, to dlaczego mam kwestionować jego decyzję?

-----------

Z jednej strony kobiety, dziewczynki zgwałcone; kobiety, które dowiadują się, że życie ich dziecka po urodzeniu to będzie pasmo cierpień, droga pełna bólu zakończona przedwczesną śmiercią. 

Z drugiej strony  kobiety, które przez kilkanaście lat lecza niepłodność, lecząc przy tym także depresję, walcząc o każdą, najmniejszą szansę poczęcia dziecka. 

-----------

Patrzę na te dwa obozy i nie mówię nic. Bo nie da się "opowiedzieć za którąkolwiek ze stron". Nie da się określić, czy jestem zwolennikiem czy przeciwnikiem aborcji. Bo za każdą decyzją o przerwaniu ciąży kryje się indywidualna, odrębna historia kobiety. Dlatego nie nie odpowiem wam, czy jestem przeciwna aborcji.

Jodi Picoult też. Ale przecież nie o odpowiedź tutaj chodzi. Ani o otwarcie oczu, ani o tolerancję, akceptację. Autorka przedstawia historie kilku kobiet i nie stawia je w ringu, nie każe przerzucać się argumentami. Po prostu o nich pisze.

Jak to możliwe, że chwila rozpoczęcia życia aż tak różni się w zależności od punktu widzenia? Że według prawa obowiązującego w Missisipi płód to istota ludzka, a w Massachusetts już niekoniecznie?

Napastnik, z nikomu nieznanych powodów przejmuje kontrolę nad Ośrodkiem, w którym dokonuje się aborcji. Bierze zakładników. Na miejsce przyjeżdżają policjanci, saperzy i negocjator Hugh. Jak się okazuje, wśród przetrzymywanych kobiet znajduje się także córka Hugh. Rozpoczynają się trudne negocjacje z porywaczem. Na barkach Hugh spoczywa los kilku kobiet. I jego córki.

Czasami nie wiesz, jak pochłania cię miłość, póki nie odczujesz jej braku. 

  Czy [George] jest obrońcą życia? 
  No cóż... - odpowiedział pastor. Nasza społeczność wierzy w obronę praw nienarodzonych...
  I bylibyście skłonni do mordu, żeby wbić to ludziom do głowy?

Iskra światła trafiła na bardzo specyficzny czas w moim życiu. Na czas lęku i wyostrzonych emocji. Jakby to książka wybrała mnie. Może dlatego tak bardzo przeżyłam to, co każdy z bohaterów niósł ze sobą. Czułam ten bagaż doświadczeń przygniatający ich barki do ziemi. I chociaż powieść zaczyna się od totalnego chaosu i dezorientacji i w fabule, i w głowie czytelnika to konsekwentnie odsłaniane karty rzucają wyrazisty ale niejednoznaczny obraz ludzkich tragedii. Akcja toczy się na wstecznym biegu już w rozdziale pierwszym, który pod względem rozwoju akcji powinien być przedostatnim, dowiadujemy się kto zginął, kto został poważnie ranny, kto przeżył, kim jest napastnik i jak potoczyły się losy większości bohaterów. Odważny i ryzykowny zabieg i chyba tylko autor z tak ugruntowaną pozycją i swoistą literacką pewnością siebie mógł się pokusić o ten typ prowadzenia fabuły. Zaskakujące jest to, że teoretycznie napięcie powinno się zmniejszać, skoro punkt kulminacyjny rozegrał się na pierwszych stronach Iskry światła. Nic bardziej mylnego. To właśnie poznanie skłębionej od emocji i przeżyć sytuacji poszczególnych bohaterów sprawia, że w tę powieść się wpada i chłonie się ją każdym zmysłem. I syci się nadzieją. 

Picoult szokuje, wzrusza, zadaje niewygodne, trudne pytania i nie daje na nie odpowiedzi. Bo na niektóre z nich tak naprawdę żadnej odpowiedzi nie ma. 

Wszyscy toniemy z wolna w oceanie naszych przekonań, nieświadomi tego, że ilekroć otwieramy usta, nabieramy wody.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Komentarze

  1. cieszę się, że lektura wywołała u Ciebie tyle emocji. Ja niestety się meczę przy niej, irytują mnie powtórzenia i ten dziwny styl, jak nie u Picoult. Wyczuwam jakieś fałszywe nuty, ale nie potrafię sprecyzować co daje mi to poczucie. Ale się nie poddaję, może jakoś przebrnę. A może nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dokładnie to co Ty czułam czytając "małe, wielkie rzeczy". Dlatego rozumiem =) coraz czesciej skłaniam sie ku stwierdzeniu, ze to ksiazki wybieraja nas - odbior danej pozycji uzalezniony jest w około 20% od fabuły, stylu, jezyka i samej historii a w 80% od sytuacji zyciowej, w ktorej sie znajdujemy. Dla mnie była to potezna dawka emocji. Obawiam sie, ze poprzestaniesz przy swojej opinii, bo powiesc do samego konca zachowuje taki styl i jezyk jaki jest na poczatku. mimo wszytko - udanej lektury =)

      Usuń
    2. Zgadzam się w tą teorią. Dzięki!
      A widzisz, mnie "Małe, wielkie rzeczy" poruszyły! :D

      Usuń
    3. Ha! =) czyli przybij piatke, mimo iz tak różnie odbieramy te dwie pozycje=) serdeczności=)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty