Noc komety. Ewelina Matuszkiewicz

TYTUŁ: Noc komety
AUTOR: Ewelina Matuszkiewicz
WYDAWNICTWO: Skarabeusz
GATUNEK: Powieść obyczajowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skarabeusz

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


Bez lukru, bez magii, bez mrugających światełek. Czyli nie tyle odbicie w krzywym zwierciadle ile obnażenie całej prawdy o "magii" Świąt Bożego Narodzenia zawarte w jednym zdaniu:

[...] za dużo jedzenia i za dużo problemów schowanych pod biały wykrochmalony na sztywno obrus [...]

Marzena tonie w długach. Egzekucja komornicza mieszkania i lokalu z chemią domową, który prowadzi od wielu lat to tylko kwestia czasu. Gryzący od środka gniew, żal do męża, który wyemigrował, aby uratować ich trudną sytuację finansową, samotność i poczucie klęski życiowej sprawiają, że postanawia uciec. Dosłownie. Kupuje bilet i wyrusza na poszukiwanie męża, który od lat nie daje znaku życia. Lokal, który dotychczas zajmowała stanie się punktem wyjściowym do poznania historii kilku bohaterów: Ewy, która marzy aby otworzyć laboratorium; Agaty, która od dawna myśli o własnej kwiaciarni, Ady, która ma tysiąc pięćset dwa dziewięćset planów na życie. I wielu innych.

Noc komety to absolutne przeciwieństwo sielankowej, melancholijnej lektury, która idealnie wkomponuje się w przedświąteczny czas. Ta powieść to perfekcyjne odwzorowanie ludzkich pragnień, rozczarowań i marzeń. O szczęściu, prawdziwej miłości, spełnieniu zawodowym. I o pogodzeniu tego wszystkiego ze sobą. Powieść pozbawiona jest patetycznego tonu, uderza realnością i bardzo dokładnym odwzorowaniem nas samych. Pogoń za marzeniami, pieniądzem, ambicjami przysłania to, co najistotniejsze. Rutyna wymazująca nasze marzenia. Przyzwyczajenie łatwiejsze niż podjecie trudnej, bolesnej decyzji, która zmieni tor naszego życia... na ten właściwy.

Smutna, ale niepozbawiona nadziei historia Marzeny, Ewy, Agaty, Mai i wielu innych obnaża prawdę o codzienności, małżeństwie i kłamstwie. Wyłuszcza zasady, o których tak łatwo zapominamy w codziennych potyczkach z rutyną: nie jest ważne co robimy, gdzie i jak. Ważne, że jest się razem a nie obok siebie. 

Wielowątkowa, napisana starannym, plastycznym językiem powieść, w której jedynym minusem jest zbyt drobiazgowy i skrupulatny opis przygotowania posiłków, potraw, zawartości lodówki i tego, co dany bohater w danej chwili ma na talerzu. Tytuł każdego z rozdziałów Nocy komety to fragment z pięknych, polskich muzycznych utworów (m.in.: "Wymyśliłem ciebie", 'karuzela marzeń", "Noc komety") idealnie współgrający z treścią powieści. Najmocniej chwycił mnie za serce wątek Ewy i jej niejako "odwróconego modelu rodziny" ponieważ to ona zajmuje się utrzymaniem rodziny i pracą zawodową, a mąż opiekuje się trzyletnimi bliźniakami oraz wątek Agaty kompletnego przeciwieństwa Ewy pokornej, niemal zniewolonej obowiązkami kobiety całkowicie oddanej rodzinie, poświęcającej swoje marzenia, ambicje i plany mężowi, dzieciom, schorowanej matce i ukochanemu psu... Doskonałe, bardzo poruszające historie, które uczą i są swego rodzaju znakiem ostrzegawczym...

Autorka nie odpowiada na retoryczne pytania z okładki o receptę na udany związek, poświecenie dla rodziny i idealny czas na realizacje marzeń. Pani Ewelina pozostawia nas w stanie wichury emocjonalnej. Wzrusza. Przede wszystkim wzrusza.

Zdecydowanie polecam.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Komentarze

Popularne posty