Łokieć Jelenia. Żaneta Gorzka

TYTUŁ: Łokieć jelenia
AUTOR: Żaneta Gorzka
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Autorskie
GATUNEK: Poezja współczesna
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości autorki =)

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Zawsze myślałam, że nie potrafię recenzować poezji. I z technicznego punktu widzenia właśnie tak jest 😁 tyle że podskórnie czuję, że dla poety najważniejsze nie jest to jak ocenimy formę, podmiot liryczny czy środki stylistyczne. Najistotniejsza jest treść i to, co ta treść wyczynia z naszym mózgiem, sercem i innymi ludzkimi podrobami 😁 "Łokieć jelenia" uzmysłowił mi, dlaczego tak trudno pisać opinię na temat poezji. Bo autorka oddając w ręce czytelnika swój debiut, oddaje tak naprawdę kilo surowego miecha, schabu na przykład. I teraz  od nas zależy jak ten schabik pokroimy, przyprawimy, przyrządzimy. Jaki wydobędziemy smak i jak bardzo się tym schabikiem nasycimy.

Żaneta Gorzka nie zaprasza nas na wystawną kolację z perfekcyjnie podanymi, konkretnymi daniami. Z nożem z naszej prawej i widelcem z lewej strony. Rzuca nam wiersze, pełne niejasności, o przedziwnych słownych kombinacjach, kompletnie niepasujących epitetach i pozornie rozrzuconym sensie. "Róbta z tym, co tam se chceta robić". Interpretuj, główkuj, myśl, kojarz fakty. I nagle z plątaniny słów i niepasujących przymiotników wyłania się proza nasycona absolutnie doskonałym, dosadnym spojrzeniem na kobiecość, na to, w jaki sposób kobieta czuje,  jest postrzegana, jest doceniana i częściej niedoceniana. "Podmiotka liryczna" prowadzi nas przez codzienność, manewruje między zwyczajnością a abstrakcją. Puszcza nam oko nasycając wiersze lapidarnością, groteską i ironią.

Bajka na dobranoc (ostateczna wersja rodzicielska)

Stul japę
dziecino
i zmruż oczęta.


Tomik wypełniony jest przede wszystkim absurdem, który w odpowiedniej konfiguracji przyjmuje formę zadumy, poruszenia a nawet złości.

Tak bym chciała

jeśli mężczyźni wyginęli
to co robi ten paź królowej
w moim żołądku?

(Hej, ty!
upewniam się).

 I czy to już na pewno jest
miłość?

To nie jest tomik dla grzecznych dziewczynek. To jest tomik z pazurem.
Pazurem pomalowanym krwistoczerwonym lakierem po trosze symbolem kobiety odważnej, konkretnej, twardej. Jednak niezależnie od tego z jaką precyzją malować będziemy paznokcie, na płytce zawsze pojawia się niedoskonałości, odpryski, zgrubienia. Właśnie o takiej kobiecości pisze Gorzka. Przynajmniej ja w "Łokciu jelenia" znalazłam taką silną kobiecość... z rysami wrażliwości.

Nie wiem czy poezja ma się podobać, ale wiem, że "Łokieć jelenia" kupił mnie swoja dziwnością, niebanalnością i oryginalnością zarówno słowa, ale i rewelacyjnej, FENOMENALNEJ wręcz, grafiki.


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Komentarze

Popularne posty