Sprzedaliśmy dusze. Grady Hendrix

TYTUŁ: Sprzedaliśmy dusze
AUTOR: Grady Hendrix
TŁUMACZENIE: Lesław Haliński
WYDAWNICTWO: Vesper
GATUNEK: Horror
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 
No zarąbiście podobała mi się ta powieść =)

"Kris Pulaski, gitarzystka grająca przed laty w metalowym zespole Dürt Würk, próbuje dociec, dlaczego ten zespół się rozpadł, a wielką karierę zrobił tylko jeden z występujących w nim muzyków, Terry Hunt. W tym celu wyrusza w podróż po Ameryce, starając się dotrzeć do innych członków grupy, a w końcu do samego Terry’ego Hunta…" (opis wydawcy)

I chociaż epizod fascynacji ciężkim brzmieniem mam już dawno za sobą, to pamiętam emocje towarzyszące uczestniczeniu w koncercie, czy tym kameralnym, niewielkim, w małym, łowickim barze czy tym dużym na łódzkiej Atlas Arenie. Takich samych emocji dostarczyła mi lektura obezwładniła mnie, wessała w swój ciężki, duszny, lepki klimat. Zaniepokoiła, wystraszyła, rozbawiła. 

To jedna tych specyficznych powieści, którą chce się jak najszybciej przeczytać, aby poznać zakończenie, ale z drugiej strony nie chce się skończyć, bo trzeba będzie wywlec się na czworakach z tego świata, w którym za sławę, bogactwo i prestiż człowiek gotowy jest oddać wszystko.

"Sprzedaliśmy dusze" najeżona jest kapitalnymi, wyrazistymi scenami, które trudno będzie zapomnieć. Lekko polecę ze spojlerami, ale docelowo maja one zachęcić do lektury, wiec nie bijcie: przedzieranie się głównej bohaterki przez podziemne tunele, droga do Las Vegas i starcie z tłumem, akcja w piwnicy Scottiego no i scena początkowa z nagim gościem, który (sorry) obszczał recepcję.

Ta powieść nie jest klasycznym horrorem, tylko swoistym mixem. Horror, powieść społeczna i thriller. Ja odbieram ją głownie jako powieść drogi, zarówno w dosłownym tego słowa znaczeniu jak i metaforycznym. Główna bohaterka musi zmierzyć się z demonami przeszłości. Musi odnaleźć przyczynę dlaczego kariera jej zespołu tak nagle legła w gruzach? Co stało się kilkadziesiąt lat temu, co spowodowało, że zamiast stać się legendą rocka pracuje w obskurnym hotelu, w którym goście latają z gołym ptakiem i udają ducha... 

Grady Hendrix stworzył oryginalną, wyrazista powieść, w której mocne brzmienie rockowej muzyki miesza się z równie mocnym przesłaniem. Zwraca uwagę na problemy społeczne owczy pęd za sława i pieniądzem, imperatyw posiadania, łatwy, nieproduktywny byt wyzuty z wysiłku fizycznego i intelektualnego. Fenomenalna kreacja postaci, rewelacyjne dialogi, pomysł na fabułę. Jedyne, nad czym nie wygłaszam peanów mooocno pochwalnych jest scena finalna oraz zakończenie. Po tak zadziornej treści, pełnej wrzasków i tąpnięć ziemi spodziewałam się solidnego "srutnięcia". Teoretycznie taki sposób zakończenia historii ma swój urok powieść drogi plus otwarte zakończenie, które możemy interpretować na wiele sposobów to duet idealny. Niemniej ja spodziewałam się takiego ciosu w splot słoneczny a dostałam liche klepnięcie w klatę ;) ale nic to, "Sprzedaliśmy dusze" i tak mnie zachwyciło.

Pozostaje pod ogromnym wrażeniem. I z pewnością z Panem Hendrixem jeszcze się spotkamy.
Brawa dla Wydawnictwa Vesper za szatę graficzna idealnie komponującą się z treścią.



Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Komentarze

Popularne posty