Ostatni rozdział. Katarzyna Kalista

 TYTUŁ: Ostatni rozdział

AUTOR: Katarzyna Kalista
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
GATUNEK: Literatura obyczajowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
Mam ogromny problem z oceną tej powieści. Bo jak wytłumaczyć, że "Ostatni rozdział" mnie zauroczył, fascynował, znudził i wielokrotnie rozczarował? 
 
"Ostatni rozdział' to tak naprawdę dwie przenikające się historie. Olga próbuje poukładać zabałaganioną przeszłość i postanawia napisać powieść. Główną bohaterką tej powieści jest Ola, która kilka tygodni przed ślubem odbiera telefon od Carla swojej wielkiej miłości sprzed kilkunastu lat mężczyzny, który rozkochał ją w sobie, obiecał odejść od żony i kochać Olę do końca świata. Niestety Carl obietnicy nie dotrzymał. Porzucona, oszukana Ola nie potrafi zaufać mężczyznom, nie potrafi pokochać i zaufać. Cóż takiego może wyznać Carl? Czy Ola spotka się z kochankiem, który 16 lat temu doprowadził ją niemal do śmierci?
I jak wiele prawdy zawiera fikcja literacka? 

Katarzyna Kalista zauroczyła mnie swoim stylem, językiem i lekkością snucia historii. Dialogi są autentyczne, bywa zabawnie, wzruszająco i konkretnie z soczystym bluzgiem. Autorka niebywale plastycznie kreśli nie tylko akcje, ale także tło i postaci. Czujemy autentyczną antypatię i antypatię, współczucie i złość na bohaterów tych dwóch historii. Jednak... coś mnie uwierało w "Ostatnim rozdziale", coś nie do końca sprecyzowanego. Irytowała mnie Ola, z niepoukładaną przeszłością, wiecznymi dylematami, z jej decyzjami, rozporządzeniami i egoizmem. Niemal przez całą lekturę denerwowała mnie Olga, z jej zagubieniem, rozkojarzeniem i takim "życiowym anemizmem". No właśnie "niemal" bo moja awersja do tych dwóch bohaterek została zweryfikowana przez...ostatni rozdział;) nie zmienia to faktu, że przez prawie 200 stron poznawałam perypetie bohaterek, których nie polubiłam. Ma to zapewne znaczenie w ocenie całej powieści. 
 
Rozumiem zamysł autorki i taką zabawę z czytelnikiem, bo przecież "Ostatni rozdział" tak na dobrą sprawę ostatniego rozdziału nie ma. Nie lubię dopisywać sobie scen finałowych ci, którzy nie mają problemu z otwartymi zakończeniami będą zachwyceni. Ja nie byłam.
 
Historia Oli i Olgi ma mocny przekaz rany z przeszłości, szczególnie te źle zagojone, potrafią mocno skomplikować teraźniejszość. 
 
A na koniec piękny cytat, z którym zgadzam się w stu procentach, i ukłon dla wszystkich osób, które tłumaczą powieści na inny język:
 
"Tłumaczenie literatury to jest, proszę pana, sztuka... [...]. Trzeba mieć w sobie coś z pisarza, żeby brać się za taki przekład [...]"
 
Reasumując: "Ostatni rozdział" to dobrze napisana powieść, która wzbudzi ogrom sprzecznych, niekiedy wzajemnie wykluczających się odczuć. Taki rollercoaster emocji wzajemnie przeplatających się może być niebywała zachęta ale także idealnym odstraszaczem =) Zadecydujcie sami.

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


Komentarze

Popularne posty