Złota klatka. Camilla Lackberg

 TYTUŁ: Złota klatka

AUTOR: Camilla Lackberg
TŁUMACZENIE: Inga Sawicka
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
GATUNEK: Thriller (?)/ Dramat
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 

Ponad rok temu miałam okazję "Złota klatkę" poznać w wersji audio. I chociaż wiele scen pamiętam, postanowiłam przeczytać i przekonać się, czy ta historia także w formie pisanej przypadnie mi do gustu. Przypadła - ale z kilkoma zastrzeżeniami =D 

Trzymający w napięciu thriller... to to nie jest Ba! To nawet nie jest thriller, bo wszystkie kryminalne wątki są przewidywalne i bardzo mało oryginalne. W tej powieści nie ma napięcia, ani wartkiej akcji, ani zagadki - niemal wszytko zostaje powiedziane na początku albo powiedziane w ten sposób, że odkrycie prawdy nie sprawia frajdy, bo mamy 90% pewność, że będzie tak a nie inaczej.

Faye jest bajecznie bogata, ma przystojnego męża, córkę, markowe ciuchy, wielką chawirę, drogie ciuchy itd. Ma też ciemną, nieznaną nikomu przeszłość (to jest ten niby-thrillerowy wątek, który ostatecznie okazuje się wielkim ziewem i niewypałem). Jej poukładane życie to nic innego jak egzystencja w złotej klatce, z której zostaje wyeksmitowana. Za sprawą tak prozaicznego zatrucia pokarmowego córki, Faye opadają klapki z oczu i zaczyna działać... Musi się zemścić (to jest niby drugi thrillerowy wątek, który średnio bystry czytelnik rozwiąże od razu). I robi to, oj robi

To złe zakwalifikowanie "Złotej klatki" to tak naprawdę jedyny minus, który mnie uwierał. Bo najnowsza powieść Lackberg mi się podobała ze względu na wątek obyczajowy i bardzo dobre, konkretne ale i odrobinę wulgarne sceny erotyczne oraz motyw zemsty powieść swego czasu wysłuchałam, a teraz przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Nie szkodzi, że jest przewidywalna i kompletnie nie zaskakuje (przynajmniej mnie), ale cały proces odegrania się na mężu, który okazuje się wielkim gałganem, przemiana z potulnej, niemrawej, uległej w drapieżną i pewną siebie bizneswoman był ciekawy i ratuje tę historię. Zaskakujące jest to, że pamiętałam nie tylko wątek główny, poboczne, ale konkretne sceny, opisy i fragmenty.

Powieść obyczajowa z solidną porcją erotyki - ale NIE thriller. Dlatego u mnie "Złota klatka" dostaje 6/10. I z pewnością sięgnę po drugi tom, a przekonać się jaką ścieżką podąży Faye.


Nie polecam, ale i nie odradzam. Proponuję jednak nie nastawiać się na oryginalny i zaskakujący thriller, ale na smutną opowieść o zagubionej kobiecie dla której celem stała się zemsta.


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty