Tristan 1946. Maria Kuncewiczowa

 TYTUŁ: Tristan 1946

AUTOR: Maria Kuncewiczowa
WYDAWNICTWO: Marginesy
GATUNEK: Literatura piękna
Materiał reklamowy przy współpracy 
z Wydawnictwem Marginesy

 

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Kuncewiczowej, jak pisze w przedmowie pani Anna Nasiłowska, zdecydowanie nie można odmówić talentu i kunsztu literackiego. "Cudzoziemka" jest jedną z najważniejszych przeczytanych przeze mnie powieści. Trudna, bolesna, w nietuzinkowy, wręcz kontrowersyjny sposób ukazująca relacje miedzy matką a dzieckiem. Proza Kuncewiczowej potrafi wstrząsnąć czytelnikiem. Nie inaczej jest w przypadku "Tristana 1946", ale tutaj wizja autorki trafiła u mnie na mało podatny grunt, z którego wyrósł tylko utrzymujący się podziw do języka. Kompletnie rozminęłam się z wizją przedstawienia skomplikowanych ludzkich relacji zarówno na płaszczyźnie matka-dziecko, młodzi kochankowie i tła ukształtowanego na traumie wojennej i zagubieniu wewnętrznym.

Historia opowiedziana w "Tristanie 1946" nawiązuje do klasyki literatury światowej, czyli miłosnych perypetii Tristana i Izoldy. Głowy bohater Michał (Tristan) próbuje poskładać swoje życie po tragicznych doświadczeniach wojennych. Przybywa do swojej matki Wandy do Anglii. Tam poznaje Kasie (Izoldę) i pomaga jej znaleźć pracę u znakomitego profesora Bradleya, którego w niedługim czasie Kasia poślubia. Nie zmienia to jednak faktu, że Michał i Kasia zakochują się w sobie. Wanda jest cichym sojusznikiem tego związku. Związku, który nie ma prawa przetrwać...

Kuncewiczowa nie daje nam prostej historii miłosnej wplecionej w konwenanse ówczesnych czasów. Otrzymujemy zlepek uczuć, traum, dramatów i krzyków rozpaczy, wołania o pomoc. Bohaterowie są niejednoznaczni, wewnętrznie poszarpani od własnych życiowych doświadczeń. Nie można odmówić Kuncewiczowej umiejętności oryginalnej kreacji postaci: Michał jest "wewnętrznie nieskoordynowany" - nie do końca wiemy jak zareaguje, nawet w najbardziej banalnej sytuacji. Kasia wylewa z siebie potok słów, emocji, nie sposób przewidzieć jej kolejnej decyzji. Wanda, pozornie wycofana, schowana w kokonie bezpiecznych emocji, czuje, że gdzieś zgubiła sens istnienia, że przegapiła w życiu coś bardzo ważnego, ale nie do końca potrafi sprecyzować co. Oj tak, bohaterowie tej powieści nie są zwyczajni, a wstrząsające wydarzenia z ich przeszłości, z naciskiem na wojenne tragedie, pozostawiają wyraźne, pulsujące blizny.

Ta powieść jest wymagająca. Wymaga skupienia, zrozumienia, czasu i zanurzenia się w te przedziwne, skomplikowane relacje. I chociaż doceniam, to nie potrafię tej powieści polubić. Nie odnalazłam się w niej.

Komentarze

Popularne posty