Sfora. Przemysław Piotrowski

 TYTUŁ: Sfora

AUTOR: Przemysław Piotrowski
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
GATUNEK: Kryminał/Thriller
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca



Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

Piotrowski pocisnął konkretnym kryminałem. Po raz kolejny =) Rewelacyjne "Piętno" zaostrzyło mój kryminalny smaczek na pokaźną dawkę kryminału made by Piotrowski. "Sfora" była pełnowartościowym, wysokokalorycznym posiłkiem, który nie nasycił mojego głodu na dobry, polski thriller. On go podsycił.

Igor Brudny znów przybywa z odsieczą do Zielonej Góry i popapranej sprawy kryminalnej. Paskudnej sprawy. Obrzydliwej sprawy. Krążą plotki, że w Zielonej Górze grasuje wilkołak i pożera ludzi... Śmiechy chichy, ram pam pam, ale kiedy śledczy znajdują rozszarpane zwłoki siostry Teresy, a sekcja zwłok wykazuje ślady ludzkich zębów na kościach denatki, to nikomu do śmiechu nie jest. Igor Brudny ma nieodparte wrażenie, że ten postrach jaki spowił miasto ma związek z jego poharataną, naznaczoną bólem przeszłością... (mini-spojlerik - ma;))
 
Soczysty, krwawy kryminał, który usiany jest wyrazistymi scenami grozy. Piotrowski w tak plastyczny sposób buduje napięcie i sunie z akcją, że czytelni to wszystko widzi, czuje, słyszy. W "Sforze" pojawiała się scena rodem z moich najgorszych koszmarów. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Majstersztyk. 
Świetna kreacja postaci, fenomenalny pomysł na fabułę, dosadne dialogi, świetna warstwa obyczajowa. I po raz kolejny autor odsłania brud i syf emocjonalny, prawdziwe moralne szambo w jakim taplają się potwory w ludzkiej skórze. I bynajmniej nie mam tu na myśli wilkołaka...

W jednym ze spotkań on-line autor opowiadał, że ta metamorfoza Brudnego w niemal czułego, kochającego faceta nie podoba się sporej części osób. No bo Igor? Kwiatki? Śniadanie do łóżka? Jedna kobita? Zarąbiście się cieszę, że Pan Przemysław w końcu trochę tego Igora urzeczywistnił, bo ten cyborg z pierwszej części zbyt mocno przypominał stereotypowy, wyświechtany, przemaglowany na wskroś wizerunek buca-komisarza/detektywa/profilera. Dla mnie zmiana na duży plus i po cichu liczę, że w trzeciej części warstwa obyczajowa - skomplikowane życie prywatne Brudnego+Oki+Julki - będzie intensywnie rozwijana.

O ile w "Piętnie" nie sposób było doszukać się minusów, tak tutaj minusa znalazłam dość szybko =) Kawa! Lubię bardzo, ale nie czytać po raz piętnasty o piciu kawy mając za sobą (dopiero) 50 stron książki... =D challenge dla osób, które są przed lekturą - obliczcie ile razy w "Sforze" pojawia się kawa (picie, parzenie, myślenie, rozlanie, delektowanie się, itd;)). Obstawiam, że jakieś 60 razy ;) Bohaterowie rzeczywiście żyli w zbyt wielkim stresie (może przez to nieustanne picie kawy;)), ale "adrenalina chlustała do ich żył" nader często ;) Reasumując - powtórzenia to jeden malusi mankament powieści.

Już mi burczy w brzuchu na myśl o trzeciej części z Igorem Brudnym i, oby!, z Czarneckim... 
Czytać "Piętno". Czytać "Sforę". Czekać na "Cheruba".

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Komentarze

Popularne posty