Małe rączki. Andrés Barba
TYTUŁ: Małe rączki
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Marina w wypadku samochodowym traci rodziców. A wraz z nimi dzieciństwo, dom i poczucie bezpieczeństwa. Marina traci wszystko. I nie do końca potrafi odnaleźć się w nowej, wypełnionej nicością rzeczywistości.
Odcina się od słów, bo to one już teraz będą definiowały jej teraźniejszość i przyszłość...
„Mój ojciec zginął w wypadku, matka umarła w szpitalu".
Słowa, które ranią tak bardzo, że sięgają głębokich warstw utkanych z emocji. Dlatego dziewczynka odcina się także i od nich - od emocji, przywdziewa płaszcz, płaszcz przecisłowowy i przeciwemocjowy. Tak opatulona stara się po prostu przetrwać.
Proza surowa, chociaż emocje tlą się gdzieś między słowami, tuż przy przecinkach, nieopodal kropek. Powieść pełna metafor i pozostawiająca ogromne pole do interpretacji.
Nie do końca odnajduję się w prozie tego typu, ponieważ ta przedziwna hybryda surowego stylu i potężnego ładunku emocjonalnego niesionej treści wyzwala we mnie sprzeczne stany - znudzenia nadmierną symboliką i rozedrganiem wewnętrznym wywołanym krzywdą dziecka.
Jednak zważywszy na niewielkie gabaryty warto zmierzyć się z "Małymi rączkami".
Komentarze
Prześlij komentarz