Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody. Anna Fryczkowska
TYTUŁ: Saga o ludziach ziemi. Wieczorne gody
AUTOR: Anna Fryczkowska
WYDAWNICTWO: W.A.B.
GATUNEK: Literatura piękna
Materiał reklamowy przy współpracy z Wydawnictwem W.A.B.
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
O poprzednich tomach tej fenomenalnej sagi pisałam: "To właśnie dla takich powieści człowiek uczy się czytać" i "Wielkie powieści nie potrzebują wielu słów zachwytu... a "Czas rumianku" jest powieścią nie tyle wielką ile monumentalną!". "Wieczorne gody" to najpiękniejsze zwieńczenie trylogii, jaką my - czytelnicy - mogliśmy sobie wymarzyć.
Przełom XIX i XX wieku przynosi wiele zmian. Chłopi uwolnieni spod jarzma pańszczyzny oddychają swobodniej. Nie zmienia to faktu, że praca na polu to wciąż niemal katorżnicza praca, od świtu do zmierzchu, w upale i deszczu. Niejednokrotnie trud włożony w uprawę nie przynosi współmiernych korzyści - kapryśna pogoda, zaraza, zawirowania w rodzinie. Nie wszystko można przewidzieć, jak chociażby coraz częściej napływające nowinki ze świata, w którym Ameryka jawi się jako kraj mlekiem i miodem płynący, gdzie pola tylko czekają na zmyślnych gospodarzy. Także i Stasiek Józwiak ulega pokusie. Niepokorny, wiecznie szukający odpowiedzi, głodny wiedzy i wyzwań postanawia wyruszyć w daleką podróż i poszukać szczęścia w świecie, gdyż ten, którego zna na co dzień wydaje mu się ciasny, niewystarczający.
Tymczasem w sąsiedniej wsi Marianna Betowa - świeżo owdowiała gospodyni próbuje poukładać swoje życie na nowo. Z niemałym zaskoczeniem odkrywa w sobie niepohamowaną chęć do nauki czytania i życia na nieco innych warunkach niż dotychczas - jako żona, matka, wiejska gospodyni. Jednak presja otoczenia i nacisk lokalnej społeczności są coraz intensywniejsze. Ma znaleźć męża, bo jak to? Kto morgi zasieje, kto twardą rękę w obejście wprowadzi, kto okiełzna dwóch dorastających, butnych synów? Trza nowego męża i to czem prędzej, bo sama baba? Nie godzi się!
"No to jak żyć należy? Czy dla własnego szczęścia i spokoju, czy dla ludzkiego szacunku? Czy dla zabawy, czy dla ciężkiej pracy?"
W trzeciej części Sagi Ludzi Ziemi coraz intensywniej czujemy powiew "nowoczesności" i nieposkromioną chęć zmian, pragnienie edukacji i, co najpiękniejsze, budzącą się kobiecą świadomość w kwestii bycia autonomiczną, wartościową jednostka, a nie tylko dodatkiem do męża. W "Wieczornych godach" zaobserwujemy jak z potulnej, małomównej szarej myszki Maryśki rodzi się dumna, głośna i pewna siebie Marianna, która wie czego chce i do czego dąży. Piękna to przemiana, piękna to walka o własne pragnienia, potrzeby. Wątek Betowej pokazuje doskonały kontrast między wierzeniami, obyczajami i głęboko zakorzenionymi tradycjami a potrzebą bycia po prostu wolnym, szczęśliwym człowiekiem.
Anna Fryczkowska raz jeszcze dzięki lekkości pióra i niebywałej wręcz finezji słowa kreśli obraz pełen barw, kształtów i zapachów. Kujawska wieś jak żywa przed naszymi oczami, z trudami, znojami i drobnymi radościami codzienności. Z zabobonami, bogobojnością, a dzięki pojawieniu się postaci dziwnej Iski - ze szczyptą magii.
I chociaż "Wieczorne gody" to radosna powieść, dająca nadzieję i podkreślająca, że warto walczyć o marzenia, to jednak pozostaje w nas smutek - że to koniec. Że już nie pokrzątamy się po chałupie Józwiaków, obejściu Betowej, nie odetchniemy tym samym powietrzem, którym oddychała rodzina Józwiaków, Betowa, Dziwna Iśka...
"Wtedy coś mi w duszy zaświtało, jakaś odrobina nadziei, że zieleń znowu się odrodziła, jak co roku, że jesteśmy jak ona nieśmiertelni, że odżywamy po każdej złej chwili, po każdej kłótni w domu, po każdej żałobie [...]".
Wyśmienita seria! Zachwycająca na absolutnie każdej płaszczyźnie.
Komentarze
Prześlij komentarz