Dziewczyna kata. Magdalena Knedler
TYTUŁ: Dziewczyna kata
AUTOR: Magdalena Knedler
WYDAWNICTWO: Mando
GATUNEK: Literatura piękna
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mando
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Z książkami Magdy Knedler mam spory kłopot. Czytam, zachwycam się i układam w głowie tonę zdań, które w trafny sposób określą kunszt, talent i mój zachwyt nad językiem i stylem autorki. Ale kiedy zasiadam do pisania opinii i ubrania w słowa tych górnolotnych myśli, to wychodzą same frazesy, banały. Dlatego z każdą kolejną powieścią autorstwa Magdy Knedler coraz trudniej jest mi napisać oryginalną recenzję, bez powielania wcześniejszych zachwytów...
Knedler nie czyta się lekko. Stylistycznie i językowo "Dziewczyna kata" jest powieścią wymagającą koncentracji i zaangażowania. Aby wniknąć w świat wykreowany przez autorkę potrzebujemy chwili ciszy, zadumy, bo jest to spacer po siedemnastowiecznym Presslawiu, gdzie mijamy szubienice i stosy, na których żywot swój kończą kobiety skazane za uprawianie czarów. Tak jak główna bohaterka, Magdalena, która poprzez swoją wiarę w ludzką dobroć i chęć niesienia pomocy najbardziej potrzebującym została bezpodstawnie oskarżona o uprawianie magii. Nie pomógł fakt, że między Magdaleną a miejscowym katem – Michaelem – zrodziła się miłość.
Zakazana historia miłosna, tragiczny proces, nienawiść oraz głębokie poczucie winy młodego złotnika zostały zamknięte w... broszy. Julia, młoda dziennikarka pracująca we wrocławskim radiu próbuje poznać tajemnicę skrywaną w tym szlachetnym kruszcu.
Zakazana historia miłosna, tragiczny proces, nienawiść oraz głębokie poczucie winy młodego złotnika zostały zamknięte w... broszy. Julia, młoda dziennikarka pracująca we wrocławskim radiu próbuje poznać tajemnicę skrywaną w tym szlachetnym kruszcu.
Ta historia jest przede wszystkim okrutnie dołująca. Z kart powieści wyziera bezbrzeżny smutek, który rodzi w czytelniku złość na ludzką głupotę. Kiedy zdajemy sobie sprawę jak wielką farsą były procesy o czary, jak wielką niesprawiedliwością było społeczne wykluczenie niektórych profesji (tutaj: kata), doceniamy dzisiejszą niezależność i wolność.
"Z każdym wrzaskiem torturowanego skazanego satysfakcja była pełniejsza – to za pomarłe dzieci, to za kobiety, to za mojego ojca, to za moja siostrę, to za męża. Widownia wracała do domu syta. Stawała się wampirem o wielu głowach, którego głód krwi rodził się właśnie z łaknienia sprawiedliwości i zadośćuczynienia".
Jednak i wątek współczesny, zdominowany przez samotność, tęsknotę i żal, nie nastraja pozytywnie. Introwertyczna Julia i jej apatia, usilne próby "dostosowania się", trudne relacje z matką – alkoholiczką, nieustanne analizowanie "co powinnam, a czego nie" daje sporo do myślenia. Jak bardzo samotny może być człowiek przebywający w tłumie...
Magda Knedler słynie ze swojej dociekliwości, drobiazgowości i umiłowania sztuki. Czy malarstwo ("Twarz Grety di Bias"), sztuka jubilerstwa ("Ocean odrzuconych"), poezja ("Moje przyjaciółki z Ravensbruck"), czy, jak w przypadku "Dziewczyny kata", poszukiwanie prawdy o siedemnastowiecznym kuflu Mesenhammera i broszy. Doceniam autorkę, za trud włożony w skrupulatne zagłębianie tematu szeroko rozumianej sztuki, ale w tej kwestii nic się w odbiorze nie zmienił: te fragmenty były dla mnie najmniej pasjonujące. Żeby nie napisać nudne ;).
Nie zmienia to faktu, że na każdą powieść Magdy Knedler będę czekała z wypiekami na twarzy, bo nikt tak pięknie jak ona nie posługuje się niedopowiedzeniami. Autorka wie, że "po drugiej stronie książki" spotka odbiorcę wymagającego, inteligentnego i wrażliwego, dlatego pozwala sobie na wielokropek, na pole do popisu dla naszej wyobraźni i interpretacji.
"Tak dużo oskarżeń. Tak wiele słów. Tak wielka nienawiść".
"Dziewczyna kata" potwierdza, że Magda Knedler jest jedną z najlepszych współczesnych, polskich pisarek.
Polecam. Niezmiennie. Nieustannie. I czekam na kolejną powieść.
"Z każdym wrzaskiem torturowanego skazanego satysfakcja była pełniejsza – to za pomarłe dzieci, to za kobiety, to za mojego ojca, to za moja siostrę, to za męża. Widownia wracała do domu syta. Stawała się wampirem o wielu głowach, którego głód krwi rodził się właśnie z łaknienia sprawiedliwości i zadośćuczynienia".
Jednak i wątek współczesny, zdominowany przez samotność, tęsknotę i żal, nie nastraja pozytywnie. Introwertyczna Julia i jej apatia, usilne próby "dostosowania się", trudne relacje z matką – alkoholiczką, nieustanne analizowanie "co powinnam, a czego nie" daje sporo do myślenia. Jak bardzo samotny może być człowiek przebywający w tłumie...
Magda Knedler słynie ze swojej dociekliwości, drobiazgowości i umiłowania sztuki. Czy malarstwo ("Twarz Grety di Bias"), sztuka jubilerstwa ("Ocean odrzuconych"), poezja ("Moje przyjaciółki z Ravensbruck"), czy, jak w przypadku "Dziewczyny kata", poszukiwanie prawdy o siedemnastowiecznym kuflu Mesenhammera i broszy. Doceniam autorkę, za trud włożony w skrupulatne zagłębianie tematu szeroko rozumianej sztuki, ale w tej kwestii nic się w odbiorze nie zmienił: te fragmenty były dla mnie najmniej pasjonujące. Żeby nie napisać nudne ;).
Nie zmienia to faktu, że na każdą powieść Magdy Knedler będę czekała z wypiekami na twarzy, bo nikt tak pięknie jak ona nie posługuje się niedopowiedzeniami. Autorka wie, że "po drugiej stronie książki" spotka odbiorcę wymagającego, inteligentnego i wrażliwego, dlatego pozwala sobie na wielokropek, na pole do popisu dla naszej wyobraźni i interpretacji.
"Tak dużo oskarżeń. Tak wiele słów. Tak wielka nienawiść".
"Dziewczyna kata" potwierdza, że Magda Knedler jest jedną z najlepszych współczesnych, polskich pisarek.
Polecam. Niezmiennie. Nieustannie. I czekam na kolejną powieść.
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Komentarze
Prześlij komentarz