Battle Royale. Koushun Takami

 TYTUŁ: Battle Royale

AUTOR: Koushun Takami
TŁUMACZENIE: Ula Knap
ILUSTRACJE: Maciej Kamuda
WYDAWNICTWO: Vesper 
GATUNEK: Fantastyka
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
 
To miała być zwyczajna szkolna wycieczka. Miała... bo uczniów klasy 3B z jednego z Gimnazjów Republiki Wielkiej Azji Wschodniej wylosowano do wzięcia udziału w rządowym "programie". Grupa 42 młodych ludzi została uprowadzona i przetransportowana na niewielka wyspę. To właśnie tam stoczą walkę na śmierć i życie, bo zwycięzca może być tylko jeden. Reszta musi zginąć...

„Będziemy się wzajemnie zabijać".
 

Zasady są proste - musisz przeżyć. Do dyspozycji masz tylko to, co dostaniesz w plecaku (skromne racje żywnościowe, wodę i  losowo wybraną broń) oraz swój własny spryt, inteligencję i instynkt. I wolę przetrwania. Tylko od ciebie zależy czy zostaniesz łowcą, czy ofiarą, czy schowasz się, będziesz atakował czy bronił. Brutalne zasady "programu" uniemożliwiają ucieczkę z wyspy. Od teraz twój sąsiad z ławki to śmiertelny wróg, chłopak, w którym skrycie się podkochiwałaś może odstrzelić ci głowę, a cichutka, skromna dziewczyna z ostatniej ławki wyłupi ci oczy. Na tej arenie poleje się nie tylko krew, pot i łzy. To będzie test lojalności, hierarchii wartości i zaufania. To będzie test człowieczeństwa.

To była wyśmienita lektura, którą pochłania się tak intensywnie, że potężny gabaryt (770 stron) topnieje w tempie ekspresowym. Jest brutalnie, ale nie aż tak, jak się spodziewałam ;) Siłą rzeczy musiały być flaki, krew i dość drastyczne sceny zabójstwa, ale moją uwagę przykuła przede warstwa psychologiczna i to na niej skupiłam uwagę. Mając do dyspozycji czterdziestu dwóch bohaterów autor mógł sobie poszaleć i wykreować zarówno empatyczne, dobre, nie dążące do konfrontacji postaci, jak i jednostki żądne krwi. Takami nie tylko w bardzo wyrazisty i ciekawy sposób przedstawił punkt widzenia większości uczniów, zarysował postaci, ale także nakreślił plany ewentualnej ewakuacji z wyspy i śmiałą wizję przerwania tej szaleńczej jatki. 

Nie dziwi fakt, że "Battle Royale" spotkało się z falą krytyki tuż po wydaniu - nie tylko mamy ogrom przemocy, ale przede wszystkim napiętnowanie systemu, polityki i rządów fikcyjnego państwa jakim jest Republika Wielkiej Azji Wschodniej. Odnoszę wrażenie, że to nieistniejące państwo tak naprawdę po trosze jest w każdym kraju, a pozbawiony sensu "program" odnaleźć możemy w działaniach wielu partii rządzących. Nic nie dezorganizuje społeczeństwa bardziej, niż walka o życie, albo o godny byt, albo o pieniądze... sławę... dobrobyt... Akcja rozgrywająca się na jednej z wysp, uczniowie wzajemnie się mordujący i rząd, który czuwa, aby nie było żadnych odstępstw od normy może być bardzo aktualną alegorią systemu kontroli społeczeństwa.

Przerażająca wizja walki o życie, w której twój najlepszy przyjaciel z automatu zostaje śmiertelnym wrogiem. "Program" w "Battle Royale" to podeptanie fundamentalnych zasad tworzących szkielet relacji międzyludzkich - zaufanie, empatia, życzliwość i współpraca. W powieści Tekamiego najbardziej przerażają nie odrąbane kończyny i zmiażdżone głowy, ale właśnie to wyzucie z zasad, podeptanie człowieczeństwa. Zakończenie wgniata w fotel. 

Zdecydowanie polecam.


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
 

Komentarze

Popularne posty