Cuda codzienności. Maria Paszyńska

 TYTUŁ: Cuda codzienności

AUTOR: Maria Paszyńska
WYDAWNICTWO: Książnica
GATUNEK: Literatura historyczna
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Książnica

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
 
Tytuł! Tytuł! Przeczytajcie raz jeszcze tytuł i odkryjcie prawdziwą magię połączenia dwóch pozornie wykluczających się słów. No bo do codzienności bardziej pasuje "szara", "trud" lub "monotonia", a do cudów - "wyjątkowy", "rzadki", "niespotykany".  Ta gra słów, jaką już na dzień dobry serwuje nam Pani Maria, zwiastuje to, co od pierwszego aż po ostatnie zdanie wypełnia tę powieść - piękno życia ukryte w zwyczajności.

Mała wieś na Lubelszczyźnie. To tutaj, w wigilijną noc roku pańskiego 1865, na świat przychodzi wyjątkowo urodziwy chłopiec o błękitnych oczach i pszenicznych włosach. Zdawałoby się, że już od najmłodszych lat odstaje od rówieśników. Nie pasuje. Chce czegoś innego niż dożywotniej pracy w kuźni i pracy na roli. Maciej marzy, aby opuścić to co znane i poznać to, co nawiedza go w snach. Pomimo szalejących na świecie politycznych zawirowań oraz widma wojny postanawia wyruszyć w świat i sięgnąć po marzenia.

"... od dziecka czuł się inny i kto wie, być może właśnie z tego poczucia zrodziło się w nim pragnienie odnalezienia swojego miejsca na ziemi, skoro nie pasował do tego, w którym się urodził". 


"Cuda codzienności" to magiczna opowieść o potędze miłości oraz sile tkwiącej w rodzinie. Maria Paszyńska zabiera nas w poruszającą i mocno emocjonalną podróż. Najpierw odwiedzamy małą wieś nieopodal Lublina. To tam poznajemy rodzinę Ciszaków, podziwiamy pracowitość i zaradność mieszkańców wsi, piękno polskich obrzędów w okresie przygotowań bożonarodzeniowych. W dalszej części przenosimy się do Warszawy, pełnej zgiełku, krzątaniny, po której jeżdżą automobile, dystyngowane panie spacerują po uliczkach i robią zakupy w eleganckich sklepach. Dwa totalne odmienne światy. Czytając nieustannie towarzyszy nam myśl, czy nasz bohater - prosty chłopak ze wsi - odnajdzie się w tym wielkim świecie? Czy warto było podążać za podszeptem serca i ryzykować wygodne, stateczne życie na rzecz niepewności w wielkim mieście? 
 
Nie znałam wcześniej pióra Pani Marii. Mam sporo do nadrobienia, bo autorka czaruje słowem. Posługuje się piękną polszczyzną, w sposób plastyczny kreuje postaci, z pietyzmem i delikatnością opisuje te sceny, które wymagają właśnie takich zabiegów. Fragmenty wysycone bólem nie potrzebują zbytniego roztrząsania się nad nimi - Pani Maria wie, kiedy cisza i niedopowiedzenia wybrzmiewają intensywniej niż tysiące barwnych epitetów. I kwestia zasadnicza - bohaterowie są tak wyraziści i sympatyczni, że nie sposób się z nim nie zaprzyjaźnić. Unikam sympatyzowania z postaciami z książek, ale w przypadku "Cudów codzienności" nie ma możliwości nie pokochania tej rodziny, ich świata, mądrości, wzajemnego szacunku i wspierania się w najtrudniejszy chwilach.

Historia Macieja i Stanisławy zmusza do refleksji nie tylko nad trudami życia w przedwojennych realiach polskiej wsi, ale kontemplacji nad naszym życiem, nad naszą codziennością. To od nas zależy czy dzięki tej opowieści odnajdziemy magię, która nieśmiało chowa się za zmęczeniem, pędem, ciągłą gonitwą za czymś... Cudem jest przecież to, że wstajemy, że nasze dzieci śmieją się i kłócą, że my się  śmiejemy i płaczemy...

Powieść pełna mądrości ujętej w prostych słowach. Powieść pełna miłości, wiary i nadziei. 

"... z życiem to tak właśnie już jest, że płynie dalej, choćby komuś serce pękło". 

 
Pozostaje mi upraszać z wielka intensywnością o drugi tom. Pani Mario? Dałoby radę? ;)
 
Serdecznie zachęcam do lektury.


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 



Komentarze

Popularne posty