Wielka Panda i Mały Smok. James Norbury

 

 TYTUŁ:  Wielka Panda i Mały Smok

AUTOR TEKSTU I ILUSTRACJI: James Norbury
TŁUMACZENIE: Aldona Sieradzka-Krupa
WYDAWNICTWO: Albatros 
GATUNEK: Powieść graficzna/ Literatura dziecięca
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
"Co jest ważniejsze: droga czy cel? - chciała wiedzieć Wielka Panda
Towarzystwo w podroży - odparł Mały Smok".
 
O "Wielkiej Pandzie i Małym Smoku" można mówić i mówić, pisać i pisać, a i tak nie powie się i nie napisze wszystkiego... 
Teoretycznie odbiorcą tego tytułu są dzieci. Bo dużo obrazków, niewiele treści, bohaterami są przesympatyczne zwierzaki, które wyruszają w drogę i przeżywają rożne przygody. Wielka Panda to (pozornie) ciepłe kluuuchy;) na wszytko ma czas, "się zrobi, powolutku", a Mały Smok to żywioł "szybciej, prędzej, no dalej, dalej!". Dwa przeciwstawne bieguny, dwa totalnie odmienne temperamenty, które uzupełniają się tworząc wyborną mieszankę charakterów. 
 
Ta publikacja zachwyca ilością testu UKRYTEGO miedzy wyrazami i ilustracjami, dlatego w moim odczuciu nie tylko dzieci odnajdą sens tej historii. To właśnie my dorośli ze zlepku kilku słów będziemy potrafili wyłuszczyć o wiele więcej niż te słowa znaczą. 
Przekaz jaki niosą te proste zdania i dialogi oscylują w granicach maksym, sentencji i odrobinę tekstów coachingowych. Ale nie do końca. Są to bowiem zwykłe słowa, które wielu z nas wypowiada codziennie do bliskich, słowa które ubierają nasze uczucia i myśli w bardzo trafny i mało skomplikowany sposób. Nie zdajemy sprawy jak wiele mądrości zawarte jest w takich zdaniach, jak chociażby:
 
 
"Kiedy pijesz herbatę, pij herbatę i nie rób nic innego"
 
 
Dlaczego dzieciom zabawa przynosi tak wiele radości? Bo one... SIĘ BAWIĄ - nie myślą jednocześnie o tym co zrobić na obiad, czy załadować kolejne pranie, czy projekt, który wczoraj złożyłam zostanie przyjęty, czy starszy syn wyrósł z zimowych butów. Nie słuchają jednym uchem wiadomości, nie dzwonią do koleżanki, nie scrollują fejsa i nie lajkują zdjęć na Instagramie. BAWIĄ SIĘ i tylko bawią.

Pędzimy. Jesteśmy zaganiani. Szybciej. Więcej Mocniej. Jest to odrobinę znak czasów i nic na to nie poradzimy. Ważne, żebyśmy w pewnym momencie potrafili wyhamować, zwolnić, zatrzymać się na chwile i spędzić kilka momentów na "ninierobienie" i potrafili czerpać radość z wykonywania tylko JEDNEJ czynności na raz.

"Czas spędzony na nicnierobieniu 

nigdy nie jest czasem straconym".


To właśnie taka pauza zmusza nas do kontemplacji nad całym dniem. Emocjami. Naszymi decyzjami. Niejednokrotnie to właśnie taka chwila zadumy pozwala naprawić to, co popsuliśmy albo nakierować nas na prawidłowy tor z którego nieopatrznie zboczyliśmy w trakcie naszej wędrówki. Brzmi pompatycznie, lekko melodramatycznie i pouczająco...ale serio! Ta powieść graficzna taka nie jest. Jest łagodna, ciepła, zwyczajna, taka "nasza'. Irytują mnie poradniki, które w punktach wypisują co musisz zrobić, żeby osiągnąć 
a) pełnię szczęścia 
b) samoakceptację 
c) sukces zawodowy i inne istotne w życiu rzeczy. 
 
"Wielka Panda i Mały Smok" odpowiedzą na te pytania w sposób nienachalny  naturalny, skorelowany z aktualną sytuacją życiową w jakiej znajduje się czytelnik. Nie narzucają rozwiązań, nie krzyczą: "tego się pozbądź!, to dodaj!, to porzuć!", nie dają przepisu na dobre życie. Dają przepis na... życie. Tylko od nas zależy, które mądrości będą dla nas zabawne, cenne a które mogą zmienić nasze życie.

Mamy tutaj do czynienia z prostotą słów uwypuklającą nasze drobne niedoskonałości, które łatwo skorygować uświadamiając sobie, że właśnie te niedoskonałości istnieją i potrzebujemy korekty. Dla podkreślenia sensu i mądrości zawartej w tekście mamy doskonałe ilustracje, które przywodzą na myśl impresjonistów chwytających dany moment, chwile, ulotne piękno. Grafika w "Wielkiej Pandzie i Małym Smoku" jest właśnie taka - lekkie maźnięcia, chlapnięcia pędzla, które zatrzymują emocje. Treść idealnie komponuje się z ilustracjami dając absolutnie wyjątkowy efekt zatrzymania chwili na dłuuugi czas. Znamienny jest podział tej powieści graficznej na pięć części - wiosna, lato, jesień, zima. I wiosna. Autor nie poszedł utartym szlakiem podziału opowieści na porę roku, ale zaznaczył, że zawsze nadchodzi kolejna wiosna...

Pomysł na stworzenie tej powieści, jak wspomina autor w posłowiu, zrodził się z potrzeby pomocy człowiekowi zagubionemu. Pan James Norbury udziela pomocy ludziom będącym na zakręcie życiowym. Słucha ich, nie osadza, próbuje pomoc i przywrócić nadzieje, że jeszcze będzie dobrze. Wynikiem tej działalności jest właśnie publikacja. "Wielka Panda i Mały Smok", do której ja będę po wielokroć wracać. Magiczna. Potrzebna. Doskonała.
 
 

Komentarze

Popularne posty