Skrawki nadziei. Maria Paszyńska
TYTUŁ: Skrawki nadziei
AUTOR: Maria Paszyńska
WYDAWNICTWO: Książnica
GATUNEK: Literatura piękna
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Książnica
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Szalenie trudno napisać recenzję książki, która była ratunkiem w bardzo trudnym czasie, była nadzieją na lepszą przyszłość. Brakuje słów, nie pomagają kotłujące się w człowieku emocje. Jak nie spłaszczyć wielowymiarowości powieści, jak nie odrzec z piękna i głębi tej historii? Obawiam się, że będzie trudno.
"Skrawki nadziei" to dalsze losy rodziny Ciszaków, których poznaliśmy w "Cudach codzienności". Maciej i Staszka wkroczyli już w wiek średni, ich dzieci dorastają, a wraz z upływającymi latami wyraźnie widać różnice między Michałem, Bogną, Nawojką i Amelką. Inne temperamenty, inne priorytety, odmienne usposobienie i marzenia. Każde z nich przyniesie starym Ciszakom ogrom radości. I ogarom cierpienia...
"Nikt nie jest gotowy by przeżyć dobrze życie, ale robimy, co możemy".
Te wszystkie drobne niepowodzenia, smutki i żale przyćmiewa widmo wojny, zmieniające się nastroje społeczne, niepokojące antysemickie ruchy i strach przed bolszewikami...
"Głos pokoju jest często niesłyszalny wśród krzyku nienawiści".
Nie sposób nie pokochać Ciszaków. Ta więź spajająca ich w jedność, wzajemny szacunek, zrozumienie zaklęte w ciszy, wsparcie ukryte pod subtelnym gestem. I troska o matkę, ojca, brata, siostrę. Pani Maria utkała historię na bazie ogromnej miłości scalającej w jedno tak różnych bohaterów. Pragmatyczna Bogna, wyzwolona Nawojka, lekkomyślny Michał i subtelna, delikatna, radosna Amelka. Różnice między nimi jeszcze mocniej podkreślają jak ogromną rolę w życiu człowieka odgrywa wsparcie i miłość najbliższych. W obliczu największych tragedii to właśnie rodzina stanowi filar, bezpieczną przystań, kotwicę.
Maria Paszyńska jest po prostu doskonałą pisarką. Lekkość pióra,
swoboda, z jaką czytelnik zatraca się w wykreowanym przez panią Marię
świecie zakrawa na fenomen. Przenosimy się w czasie, przenosimy się w
przestrzeni. Współodczuwamy. Płaczemy.
Pani Maria nie mogła wiedzieć, że ta powieść i niesiona przez nią treść będzie wybrzmiewać w tak strasznym czasie, jakim jest zbrojna napaść na Ukrainę i wojna. "Skrawki nadziei" przynoszą ukojenie i przywracają wiarę w dobro... Brzmi strasznie banalnie, ale właśnie ta powieść niesie nadzieję, drobne skrawki nadziei, że jeszcze będzie dobrze, jeszcze będzie normalnie.
Zachwyt. I niech to słowo podsumuje to, co myślę o "Skrawkach nadziei". Bo więcej pisać nie trzeba.
Komentarze
Prześlij komentarz