Park Jurajski. Michael Crichton

TYTUŁ: Park Jurajski

AUTOR: Michael Crichton
TŁUMACZENIE: Krzysztof Bednarek
WYDAWNICTWO: Vesper
GATUNEK: Science fiction
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


 
 
Nigdy nie miałam fisia na punkcie dinozaurów. Na poczekaniu mogę wymienić tylko cztery: tyranozaur, diplodok, pterodaktyl i stegozaur. I to tylko dlatego, że mój syn, tak jak większość dzieciaków "dinusiową fazę" miał. Ja nie. Nie lubiłam, nie fascynowały mnie i tym bardziej nie oglądałam wyreżyserowanego przez Stevena Spielberga "Parku jurajskiego" - filmu, który podbił serca milionów ludzi i zdobył aż trzy Oskary (m.in.: za najlepsze efekty specjalne i dźwięk). Nie wiedziałam także, że ten kultowy film to ekranizacja powieści Michael'a Crichtona, dlatego kiedy Vesper opublikował zapowiedzi na czerwiec stwierdziłam, ze może najwyższy czas. To była iście wyborna decyzja.
 
Na niewielkiej wyspie w pobliżu Kostaryki ekscentryczny milioner postanawia stworzyć niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju ośrodek wypoczynkowy. Relaks w otoczeniu prehistorycznej dzikiej przyrody... "ożywionych", dzięki skomplikowanej procedurze biochemicznej, dinozaurów. Sęk w ty, że nie zawsze przebieg doświadczenia da się przewidzieć, niekiedy wnioski mocno odbiegają od hipotezy, a czasami, całe doświadczenie bierze w łeb, bo obiekt doświadczalny totalnie wymyka się spod kontroli... 

Na wstępnie trzeba zaznaczyć, że "Park Jurajski" to czysta rozrywka, która ma by po prostu przyjemną i nie wymagającą intelektualnie lekturą. W powieści pojawiają się fragmenty z zakresu biotechnologii, medycyny i biochemii. I chociaż takie zagadnienia jak ekstrakcja kwasu deoksyrybonukleinowego, bardzo zaawansowane i złożone procesy replikowania fragmentów DNA są trudne i skomplikowane, to autor skondensował te tematy do niezbędnego minimum, dzięki czemu czytelnik się nie wynudził, nie omijał, nie kartkował, a jednocześnie skumał o co chodzi. Generalnie cała powieść napisana została w lekkim, swobodnym stylu, zadziwiająco przypominająca... scenariusz filmowy 😁 Myśl "aż się prosi, żeby to zekranizować" nieustannie kołatała mi w głowie (podobnie jak scena z tym mini dinozaurem, który zaatakował na plaży dziewczynkę oraz wzmiankę, że właśnie te dinozaury atakowały... niemowlaki ze szpitalnego oddziału... brrrr).

"Park Jurajski" ma bawić, ale i po trosze uczyć. Nadrzędną zasadą etyki zawodowej i naukowej to "nie szkodzić". Dlatego szalenie cieszę się, że we wprowadzeniu podjęto tak ważne zagadnienie jak rozwój badań naukowych i ich sens. Dopóki liczyło się dobro ludzkości i w grę nie wychodziły względy finansowe cały świat naukowych odkryć wyglądał inaczej... Sława i pieniądze zmieniają wszystko. Ale wróćmy do meritum, bo zrobiło się melodramatycznie 😉 

Powieść ma konkretne tempo, zaskakujące zwroty akcji. Autor w bardzo plastyczny sposób kreśli postaci (których, moim zadaniem jest ciut za dużo). I chociaż czuć, że "Park Jurajski" się leciutko zestarzał, to i tak powieść jest doskonałą rozrywką na wakacyjny relaks. 

Ponoć fabuła powieści różni się od tego, co dzieje się w filmie. Nie wiem, ale się dowiem 💪


 

 

Komentarze

Popularne posty