Chłopki. Opowieść o naszych babkach. Joanna Kuciel-Frydryszak

TYTUŁ: Chłopki. Opowieść o naszych babkach

AUTOR: Joanna Kuciel-Frydryszak
WYDAWNICTWO: Marginesy
GATUNEK: Reportaż
Materiał reklamowy przy współpracy z Wydawnictwem Marginesy
 
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
 
Wstrząsająca. Przerażająca. "Chłopki" to nic innego jak opowieść o niewolnictwie. Katorżniczej pracy kobiet w czasach nie tak bardzo odległych.
 
"Wiejska dziewczyna musi być przede wszystkim robotna, by okazać się przydatną. Inaczej stanie się zbędna i tak też się będzie czuła. Gdy tylko zaczyna chodzić, uczy się swojej roli harowaczki".

Początek XX wieku na polskich wsiach nie ma nic wspólnego z pieśnią Kochanowskiego - "wsi spokojna, wsi wesoła". Oprzątanie obejścia, krzątanie po chałupie, gospodyni na włościach. To brzmi tak niewinnie, melancholijnie, niemal romantycznie. Nic bardziej mylnego. Joanna Kuciel-Frydryszak odziera z piękna i romantycznych wzlotów oblicze polskiej wsi. Harówka od rana do nocy, w pocie czoła, bez słów narzekania, bez zrozumienia, często także - bez miłości. Prawda - oto czym jest ten reportaż. Od najmłodszych lat dzieci, zwłaszcza dziewczynki, wyganiano na pole do "pasionki" - wypasania gęsi. Szkoła, to była zbędna fanaberia, ponieważ w gospodarstwie liczyły się przede wszystkim ręce do roboty, a nie mądra głowa. A jeśli gęb do wykarmienia było zbyt wiele podrośnięte dziewczęta szły na służbę. Później to już tylko najczęściej zaaranżowane małżeństwo z nierzadko o kilkanaście lat starszym chłopem. Stary, czy młody - nie ma znaczenia, ważne żeby był gospodarny, nie pił i miał dużo morgów. No i dzieci, najwyższy czas na rodzenie i wychowywanie dzieci...A to wszystko w biedzie, głodzie i ciasnocie.

"Najlepiej ocenić się daje praca gospodyni, gdy jej zabraknie. Czy to w czasie dłuższej choroby, czy śmierci. Wtedy na każdym kroku odczuwa się jej brak: nie ma kto ugotować, umyć, obszyć i dojrzeć dzieci, przygotować strawę dla krów, trzody i drobiu, wydoić krowy, opleć ogród, zwiać zboże, obrobić len i utkać płótno. Więc biedny wdowiec poradzić nie może sobie inaczej jak ożenkiem, aby sprowadzić kobietę, która ład we wszystkim zaprowadzi" (czytaj: jak odejdzie ci niewolnik to trzeba nająć kolejnego...)
 
Podziw, gniew i wdzięczność, że to nie ja szłam na pasionkę i nie mnie sprzedano staremu chłopu za morgi i krowę... 🥺 To właśnie czuję po lekturze.

Te historie, te krótkie życiorysy bohaterek "Chłopek" przeorały mnie emocjonalnie... Moje postrzeganie tych opowieści uwypukla magia kontrastu. Patrzę na moją coffee late, na różową hulajnogę mojej córki, na rozkład zajęć dodatkowych syna, krem przeciwzmarszczkowy i awokado w koszyku z owocami... i dziękuję właśnie tym spracowanym rękom wiejskich kobiet - to dzięki nim jesteśmy tym, kim jesteśmy.

Mnie i moją prababcie i babcię, ba! nawet i po części mamę! dzieliła przepaść... "Chłopki" nie tylko pokazują prawdziwe oblicze tego, jak funkcjonowała polska wieś oraz kim, a raczej... "czym" były kobiety, ale przede wszystkim obnażają nam - współczesnym kobietom tę przepaść i pozwalają zrozumieć nasze pomarszczone, zatroskane, może wiecznie niezadowolone i zgryźliwe na stare lata babki, które nie potrafiły się uśmiechać. 
 
Bardzo często wymieniamy się z moją mamą przeczytanymi ksiązkami. W ostatniej rozmowie opowiedziałam jej te wstrząsające informacje z "Chłopek". Spojrzała na mnie ze smutkiem i powiedziała:
"Ania, to wszytko prawda, czytać nie musisz bo ja ci mogę wiele poopowiadać. Jedna chałupa, rodzice i nas - sześcioro rodzeństwa. Każdy miał swoje obowiązki i każdy musiał pracować. Pamiętam, jak kiedyś ze skręconą kostką musiałam iść w pole. Nikt mi nie uwierzył, że boli mnie noga. Trzeba było poddawać siano, to było ważne. Po kilku dniach noga tak spuchła, ja płakałam z bólu i mamusia zabrała mnie do lekarza. Lekarz stwierdził, że skręcona kostka się "zalała", może ją nastawić, ale takie dziecko jak ja nie wytrzyma tego bólu. Wytrzymałam".
 
"Chłopki. Opowieść o naszych babkach" pani Joanny Kuciel-Frydryszak to bardzo ważny głos na arenie polskiej literatury faktu. Zabrzmi pompatycznie, ale "Chłopki" to literatura, która otwiera oczy, pozwala zrozumieć i docenić to, co mamy. Doskonała!



Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
 

 

Komentarze

Popularne posty