Z teściową za pan wróg. Izabela Milik
TYTUŁ: Z teściową za pan wróg
AUTOR: Izabela Milik
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: Powieść obyczajowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Autorki =)
AUTOR: Izabela Milik
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: Powieść obyczajowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Autorki =)
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Ola i Rafał. Miłość od pierwszego wejrzenia, miłość do grobowej deski. No chyba, że po drodze okaże się, że do tego tanga zaproszono jeszcze tą trzecią. Bynajmniej nie chodzi tutaj o kochankę. Chodzi o kogoś gorszego – O TEŚCIOWĄ!
Nie ma nic bardziej destabilizującego dla budowanego związku niż ingerencja osób trzecich. Czy to toksyczna przyjaciółka, czy zazdrosny kumpel, czy właśnie – apodyktyczna teściowa. Pępowina od ponad trzydziestu lat z pietyzmem i radością pielęgnowana. I doskonale spełniająca zadanie – przywiązanie syna do matki. Sęk w tym, że Ola nie godziła się na pakiet "Rafał+rafałowa mama". Swoje zdanie podtrzymuje – bo godzić się nie zamierza. Tym bardziej, że sama zaczyna stawać się obiektem nadopiekuńczości i sztucznej troski "mamusi". Kolejne prezenty ze sklepu "Wszystko za 5 złoty", babcine firanki, sweter, komplet bielizny (bo była promocja!), obiadki, kanapeczki i rozmowy... Godziny rozmów. Weekendy pełne rozmów. Niespodziewane wizyty wieczorne w pokoju syna – przecież kwiatki trzeba podlać albo "może głodni? herbaty zrobić?". Sytuacja nie ulega poprawie nawet wtedy, kiedy młodzi wyprowadzają się "na swoje", bo weekend bez "mamusi" to weekend stracony.
W całym tym galimatiasie wielka miłość i porozumienie małżonków zaczyna gubić się w mnogości niedopowiedzeń i ukrytego żalu. zaczynają się kłótnie, wzajemne pretensje. A temat przewodni awantur niezmiennie pozostaje ten sam – TEŚCIOWA.
Byłam pewna, że czeka mnie lekka lektura najeżona żartami o teściowej,
potyczkami słownymi zięcia tudzież synowej z "mamusią". Tytuł, odrobinę
ironiczny i komiczny, wprowadza w błąd. Bo lektura do zabawnych i
lekkich nie należy. A przede wszystkim utwierdza w przekonaniu, że
prawdziwe teściowe–zołzy istnieją... a moja jest naprawdę wspaniała =)
Autorka w bardzo dosadny sposób ukazuje, do czego mogą doprowadzić niezdrowe relacje z teściami, jak wielką rolę odgrywa asertywność i odcięcie pępowiny wtedy, kiedy powinna zostać odcięta – czyli w dniu narodzin. Z teściową za pan wróg to doskonała przestroga dla osób, które nie rozumieją co złego jest w tym, aby mamusia wybierała z nami firanki/kocyk dla dziecka/imię dla dziecka/pościel/bieliznę itd.
Bardzo ciekawym zabiegiem w książce było odwrócenie roli – teściowa widziana oczami męża i teściowa widziana oczami żony oraz przewrotne zakończenie, które uzmysławia, że zawsze jest czas, aby naprawić i zmienić, to co naprawy i zmiany wymaga. Jako że nie przepadam za powieściami obyczajowymi i mam wspaniałą teściową, nie do końca odnalazłam się w tej pozycji. Książkę czyta się szybko (jedno podejście), ale prócz poczucia, że oto jestem szczęściarą – mam dobra teściową (prawie tak dobrą jak ma mój mąż=D) – nie pozostanie zbyt długo w mej pamięci.
Debiut literacki Izabeli Milik uważam za udany, ale cieszy niezmiernie fakt, że kolejna książka Autorki to już nie obyczajówka, a mocny, krwawy i brutalny kryminał =)
Komentarze
Prześlij komentarz