Sen śmiertelników. Maxime Chattam
TYTUŁ: Sen śmiertelników
AUTOR: Maxime Chattam
TŁUMACZENIE: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
Idealnym podsumowaniem psychodelicznego i dziwacznego klimatu tej powieści jest kawałek Emmy Louise (& Wankelmut)
Bo czym jest głowa głównego bohatera, jeśli nie dżunglą – plątaniną myśli, skupiskiem półprawd i siedliskiem obłędu. Pierre to człowiek zagadka – zrzucił wylinkę dawnego życia, spalił wszystkie mosty łączące go z przeszłością i "narodził się" ponownie. Objął mało intratne stanowisko dozorcy w ZOO, a w wolnych chwilach oddaje się przedziwnej pasji – rozmowie telefonicznej z nieznajomymi. Pierre jest solidnie zwichrowany psychicznie, ale, tak na dobrą sprawę, czy każdy z nas nie jest w pewnym stopniu szalony? Czy szaleństwem nie jest kolekcjonowanie samobójstw przez Ophelię? Jak inaczej można nazwać ocierające się o zoofilię zapędy Tess albo wybuchy niekontrolowanej agresji Julii? Wszyscy bohaterowie występujący w tej powieści to w mniejszym, bądź większym stopniu czuby. Kiedy z kręgu najbliższych Pierra zaczynają ginąć ludzie te psychiczne dziwactwa i wydobywające się zewsząd powiewy szaleństwa zaczynają być niebezpieczne. Mężczyzna jest pewien, że dopadła go Klątwa. Policja obstawia działanie seryjnego zabójcy... A jaka jest prawda?
Dziwaczna, pokręcona, wsysająca. Chattam zabiera nas w podróż do ludzkiej psychiki i uprzedzam, nie będzie to wycieczka krajoznawcza pełna westchnień i wzruszeń, ale droga przez meandry, rozpadliny i depresje ludzkiej świadomości. Droga do najskrytszych, najbardziej pierwotnych potrzeb ludzkich. Ta podróż sprawi, że nasz błędnik oszaleje, a podstawowa zasada jakoby "człowiek był z gruntu dobry" zostanie poddana ciężkiej próbie.
Sen śmiertelników szyderczo chichocze ze schematów i podstawowych zasad rządzących nie tylko konstrukcją powieści (książkę czytamy "od końca" z każdym rozdziałem zbliżając się do "początku" historii) ale i fabułą. Efekt oryginalności wzmocniony zostaje perfekcyjnym rysem psychologicznym niemalże wszystkich postaci oraz miażdżącym zakończeniem. Odnoszę wrażenie, że Chattam drwi nie tylko z pogoni za "normalnością" ale wyszydza usilne pokazywanie przez jednostkę swojej odrębności. Inaczej: jesteśmy szarą masą szarych, nudnych ludzików w garniturku zasad i norm. Walka ze schematem, alienowanie się z grupy dla samej tylko pogoni za innością jest popadaniem w kolejny schemat: "na pohybel szarym, nudnym ludkom będę kolorowy i wolny". Bycie odrębną jednostką nie polega na wychodzeniu z jednego schematu w drugi. Prócz dzikiego pędu w szaleńczym pościgu za "prawdziwym ja" Chattam wrzuca na tapetę potrzebę akceptacji, bliskości, pragnienie bycia kochanym, rozumianym.
To thriller dla wytrawnych graczy, spostrzegawczych czytelników i osób o wysublimowanym poczuciu humoru. To jedna z tych powieści, która odkładamy na półkę ze słowami "o-kutfa-co-to-było?!?!".
Zdecydowanie polecam. Zdecydowanie nie każdemu.
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Komentarze
Prześlij komentarz