Wyznania zmyślonego przyjaciela. Michelle Cuevas
TYTUŁ: Wyznania zmyślonego przyjaciela
AUTOR: Michelle Cuevas
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
GATUNEK: Bajka dla dzieci
Zmyślony czy nie, jesteś niewidzialny w takim stopniu, jak się czujesz.
Pierwsze zdanie bajki wprawia nas w stan zdziwienia, płynnie przechodzącego we współczucie: Wszyscy nienawidzą Jacques'a Papiera.
Nasze rozżalenie i chęć przytulenia głównego bohatera rośnie wraz z
czytaniem kolejnych stron. Bo naprawdę, tak z ręką na serduchu, nikt
Jacques'a nie lubi. Pani w szkole zdaje się celowo go ignorować, podczas
zabaw z kolegami z klasy nigdy nie został wybrany do drużyny jako
pierwszy, mało tego –
nigdy w ogóle nie został wybrany do drużyny. Chłopcy się po prostu
zaczynają grę. Bez niego. Rodzice są tacy zimni, obojętni, nie silą się
na gesty miłości czy nawet sympatii. A i tak najgorszy jest jego pies – jamnik Francois –
warczy, szczeka i nie znosi go ponad wszystko. Jedyną przyjaciółka i
jednocześnie jedyną istotą która z nim rozmawia, poświęca mu uwagę i
która go słucha jest Fleur – jego siostra bliźniaczka. Fleur to świetna dziewczyna – dzieli się z nim wszystkim co ma, zwierza się, dba o niego i kocha go. I przede wszystkim: rozumie
Wszyscy pragniemy znaleźć osobę, która odkryje nasze najskrytsze tajemnice i będzie nas akceptować.
Z taką osobą u swojego boku można góry przenosić. Z tak wspaniałą
kumpelą, siostrą, przyjaciółką życie nabiera sensu, i to, że koledzy nie
odpowiadają na Twoje "cześć", rodzice nie odnotowują Twojej obecności, a
pies ujada, i ujada, i ujada na Twój widok zdaje się nie być niczym
istotnym.
Jednak pewnego dnia Jacques odkrywa prawdę –
on nie jest bratem bliźniakiem Fleur. On jest jej wymyślonym
przyjacielem. Nie istnieje naprawdę. Tylko Fleur go dostrzega, tylko ona
go słyszy i to właśnie dlatego cały świat zdaje się go ignorować... bo
Jacques'a tak naprawdę na świecie nie ma.
Od tego momentu życie–nieżycie
Jacques'a ulega zmianie. Mając świadomość, że istnieje jedynie w
świecie wyimaginowanym, stara się za wszelka cenę "przeskoczyć" do
świata, w którym żyje Fleur. Ale czy warto gonić za czymś, co jest
nierealne? Na drodze do zrozumienia czeka na niego wiele przygód, wielu
wymyślonych przyjaciół i tych całkiem realnych. Spora dawka emocji,
rozczarowań i uśmiechów.
Cudowna podroż przez alternatywna rzeczywistość. Lektura Wyznań zmyślonego przyjaciela
jest jak wizyta w wesołym miasteczku. Każdy rozdział to kolejna porcja
doskonałej zabawy, rozrywki, a jednocześnie inicjator przemyśleń.
Przepiękna historia zagubionego w rzeczywistości chłopca uzmysławia nam –
czytelnikom jak ważna i jak wielka potrafi być siła wyobraźni. Jak
fantazja potrafi kolorować świat i sprawiać, że staje się lepszy,
bardziej przystępny i nie tak onieśmielający.
Temat wymyślonego kopana do zabaw jest jednocześnie bardzo
kontrowersyjny i niejednokrotnie stał się punktem zapalnym konfliktów
oraz źródłem niepokoju u rodziców. Bo jak zareagować na słowa dziecka,
które uparcie twierdzi, że jej kolega jest prawdziwy, jest głodny, że
chce spać obok, potrzebuje talerzyka i łyżeczki, jest smutny, albo że
się obraził i nie chce wyjść na dwór. Rodzice nie są w stanie znaleźć
złotego środka –
jak zachowywać się względem wymyślonego przyjaciela dziecka? Czy
traktować go jako materialną postać, czy raczej tłumaczyć: możemy się
pobawić, ale wszyscy wiemy, ze ten wymyślony przyjaciel tak naprawdę
wcale nie potrzebuje snu, jedzenia, zabawek i nie smuci się i nie weseli
– bo NIE ISTNIEJE. Ale "obecność" wymyślonego przyjaciela sugeruje rodzicom coś innego –
że dziecko ucieka w świat fantazji, bo może mieć jakiś problem,
potrzebuje wsparcia, pomocy, liczy na zrozumienie i dostrzeżenie. Może z
dzieckiem dzieje się coś niepokojącego?
Autorka nie odpowiada na powyższe pytanie, ba! ona go nawet nie zadaje.
Skupia się na ukazaniu świata oczami właśnie tej nieistniejącej
istoty... Ale czy aby na pewno? Czy nie jest czasem tak, że każdy z nas
jest w pewnym sensie niewidzialny. Że każdego z nas kiedyś wręcz zżerała
nieśmiałość, niepewność. Byliśmy niezauważani, nieakceptowani.
Przeżywaliśmy taką permanentną termę życiową – strach przed ludźmi, przed szkoła, pracą, wymaganiami. Chociaż Wyznania zmyślonego przyjaciela
osadzone są w czeluściach dziecięcej fantazji nie można się powstrzymać
przed wizją nas w obliczu stresu, porażki i niezrozumienia społecznego.
I jak ważne, w obliczu takiej sytuacji, jest wsparcie bliskiej kochanej
osoby. Niezależnie od tego czy istniejemy naprawdę, czy tylko tak na
niby;)
Ciepła, wzruszająca, urocza ale i zabawna i pełna magii.
Maurice był stary. [...] Naprawdę stary. Tak stary, że świeczki na
jego torcie urodzinowym musiały kosztować więcej niż sam tort. Tak
stary, jakby jego wspomnienia były czarno-białe.
Z książeczki aż bucha cała paleta barw i emocji: od smutku,
rozczarowania, zaskoczenia, aż do miłości, radości i oddania. Jacques w
trakcie swojej wędrówki w poszukiwaniu rozwiązania dostrzega i rozumie
coraz więcej, uczy się żyć, akceptować i pamiętać. Próbuje nazwać to, co
nienazwane.
[...] bo na świecie jest za mało słów. Nie ma przecież słowa na
kwadrat światła rzucanego na podłogę przez księżyc. Nie ma żadnego słowa
na tę starą sztuczkę, kiedy klepiemy kogoś w jedno ramię, a sami
chowamy się za drugim.
Jestem absolutnie oczarowana nierealnością... i realnością książeczki,
jej przesłaniem, ciepłem i radością jaką rozpala w naszym życiu. Jak
hipnotyzuje sytuacjami, pobudza fantazję i inicjuje uśmiech na twarzy.
Nie tylko uśmiech ale kompleksowe rozradowanie całego naszego ciała. Od
stópek, po czubek nosa. Łącznie z wnętrznościami.
Polecam po stokroć!
Komentarze
Prześlij komentarz