Zagubiony szlak. Beata Zdziarska
TYTUŁ: Zagubiony szlak
AUTOR: Beata Zdziarska
WYDAWNICTWO: Szara Godzina
GATUNEK: Powieść obyczajowa
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Trzy
historie, trzy poharatane przez życie osoby i jeden wieczór, przy
wesoło trzaskających polanach drewna w ciepłym, przytulnym schronisku
górskim.
Paweł.
Marta. Jan. I tajemniczy gospodarz niewielkiego, zagubionego w górskich
rejonach schroniska, które sprawia wrażenie nierealnego, tajemniczego i
dziwnie kojącego. Jakby przebywanie w tej niewielkiej izbie ogrzewanej
samym tylko kominkiem wydobywało skrywane głęboko pokłady pokory i
szczerości. Takiej szczerości względem słuchających nas osób, która
zaskoczy nawet nas samych.
Dwoje nieznajomych sobie osób – Paweł i Marta przypadkiem spotykają się na górskim szlaku w Bieszczadach. I to w dość nietypowym czasie –
wszak to wigilia Bożego Narodzenia. Zmęczenie, szybko pojawiający się
mrok, który spowija górskie ścieżki oraz sypiący nieustannie śnieg,
przez który widoczność i rozeznanie w terenie staja się bardzo kiepskie
sprawiają, że para wędrowców gubi się na szlaku. Niespodziewanie
zauważają blask światła –
są uratowani.To zapomniane, niezaznaczone na mapie schronisko. To w nim
przyjdzie im przetrząsnąć swoje sumienie i wydobyć na światło dzienne
sprawy, uczucia i myśli zepchnięte w odmęty zapomnienia. Utajonego
zapomnienia. Enigmatyczny gospodarz zbywa ich pytania odnośnie dziwnej
lokalizacji schroniska oraz braku oznaczenia owego przybytku na mapie.
Niebawem do trójki grzejącej się przy kominku osób dołącza zziębnięty
Jan. Każde z nich uraczy słuchaczy (i czytelników) historią swojego
życia i opowie jakie wydarzenia sprawiły, że zamiast spędzać wigilię w
gronie rodziny i najbliższych, wyruszyli na samotna podroż w Bieszczady.
Paweł
wraz z małżonką "pędzili autostradą radości i zadawało im się, że tak
będzie już zawsze". Jednak nieustanna presja, balast psychiczny: mieć
więcej, bardziej, mocniej, lepiej, sprawiło, że niestabilne szczęście
runęło jak domek z kart. Jedna nierozważna decyzja doprowadziła do
kolejnej. A ta do następnej. I tak –
Paweł ze szczęśliwego męża, ambitnego pracownika, spełnionego zawodowo i
życiowo człowieka stanął nad przepaścią. I moralnym dylematem co jest
ważniejsze: postępowanie zgodnie z hierarchia wartości czy dążenie do
wytyczonych celów.
Marta
i Magdalena. Siostry bliźniaczki... i wieczne rywalki. Z tą różnicą, że
Marta była zawsze na straconej pozycji: zawsze ta brzydsza, ta mniej
inteligentna, błyskotliwa, zaradna i miła. Z biegiem lat ich relacje się
pogorszyły. Nie było punktu zwrotnego, była tylko postępująca kumulacja
wzajemnych żalów i pretensji. Jak wielkiej siły potrzeba aby
wypowiedzieć szczerze, z ręką na sercu słowa "przebaczam". I czy
wszystko można wybaczyć? Marta ma się przekonać jak wielkich pokładów
psychicznej siły potrzeba, aby moc ze spokojem patrzeć w przyszłość
odcinając się od przeszłości wypełnionej żalem i zazdrością.
Jan.
Niedoszły ksiądz. Człowiek, który nieustannie poszukiwał słusznej drogi
życia. Człowiek, który postępował zawsze zgodnie z kodeksem moralnym,
będącym lustrzanym odbiciem Dekalogu. Jan był prawdomówny, skromny i po
prostu dobry. Jednak, jak pokazuje jego historia, i tak szlachetna
ścieżka życia jaką obrał nie gwarantuje szczęśliwego życia.
Zagubiony szlak
jest idealną lekturą, kiedy za oknem szaleje zamieć śnieżna, palące się
drzewo wesoło trzaska w kominku. Ale nie tylko. Powieść ma tak
uniwersalny przekaz i jest tak zgrabnie napisana, że czytać ją będziemy
równie zachłannie w grudniowy wieczór jak i lipcowe popołudnie.
Autorka
maluje słowem prawdziwe ludzkie tragedie i wielkie życiowe dylematy.
Przypuszczam, że nie przypadkowo czas akcji przypada w wigilię Bożego
Narodzenia. Wszak wigilia oznacza oczekiwanie na coś wielkiego, na coś,
co może odmienić nasze życie i rzucić nas na inny tor. Bohaterowie
właśnie w wigilię dokonują bilansu zysków i strat swojego życia. Stoją
przed ważną decyzją i opowiadają historie obdartą z subiektywizmu
starają się wsłuchać w głos rozsądku i serca. Opowieść bez kolorowania i
oznaczania czarnych i dobrych charakterów sprawia, że paradoksalnie
odkrycie największych i najbardziej wstydliwych sekretów wyzwala – przynosi ukojenie.
Bardzo
ciepła, momentami wzruszająca opowieść o zwyczajnych ludziach i
problemach z jakimi się borykają. Przypuszczam, że wielu z nas znalazło
się w identycznych sytuacjach jak głowni bohaterowie: nieporozumienia z
rodzeństwem, strach o finansową stabilność, rozterki miłosne,
nieszczęśliwe małżeństwo. Autorka w sposób bardzo delikatny kreśli obraz
większych i mniejszych dramatów życiowych. Nie ocenia, nie piętnuje,
nie sugeruje kto jest dobry a kto zły.
Każdy
z nas znalazł się nie raz i nie dwa na rozdrożu. Zapewne wiele razy
także zgubił szlak. Nie pomagały znaki, nie pomagały rady znawców, nie
pomagała intuicja. Błądzenie jest rzeczą ludzką, sęk w tym, aby wrócić
na ten dobry tor i wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów.
Zagubiony szlak
bardzo delikatnie nawiązuje do wiary w Boga. Są to subtelne, mało
napastliwe wtręty, które wskazują, pomagają i lekko nakierowują.
Ludzie
wierzący za swoje niepowodzenia mogą przynajmniej obwinić Boga i jest
to niewątpliwa przewaga nad tymi, którzy nie wierzą.
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Komentarze
Prześlij komentarz