Minecraft. Zaginione dzienniki. Mur Lafferty
Obok
tej premiery ja i mój syn nie mogliśmy przejść obojętnie. Antoś, jak
przystało na zagorzałego fana "kwadratowego świata", ze
zniecierpliwieniem wyczekiwał kolejnej, trzeciej już powieści z serii
Minecraft.
TYTUŁ: Minecraft. Zaginione dzienniki
AUTOR: Mur Lafferty
TŁUMACZENIE: Stanisław Bończyk
WYDAWNICTWO: Muza
GATUNEK: Literatura młodzieżowa/ Literatura przygodowa
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Tym razem wraz z Maxem i Alison podążymy śladami Zaklinacza. Dzieciaki odnajdują w starej szopie tajemniczy dziennik, który wciągnie ich w wir przygód, walki o przetrwanie i prawdziwej próby przyjaźni. W Netherze, nie do końca przyjaznej krainie, zmierzą się z hordą mobów, ale także poznają Freyę – dzielną i bardzo samotną dziewczynę, której jedyną towarzyszką jest biała wilczyca. We czwórkę wyruszą na poszukiwanie Zaklinacza.
Książki z serii "Minecraft" nie są ze sobą powiązane, można je czytać w dowolnej kolejności. W każdej części poznajemy nowych bohaterów, przeżywamy inne przygody, a autorzy zabierają nas w nieco inny, wykreowany przez siebie świat villagerów, mobów i przeróżnych biomów. Do tej pory faworytem Antosia była "Wyspa" (bardziej statyczna, lekko filozoficzna), mnie bardziej podobał się "Wypadek" (dynamiczny, dla nieco starszej młodzieży)... ale w moim rankingu "Zaginione dzienniki" zdetronizowały zarówno pierwszą jak i drugą część. Przede wszystkim świetny pomysł: dwoje niesfornych dzieciaków/nastolatków, którzy mimo zakazów wyruszają w podróż życia. Ahoj przygodo! Wartka akcja nie zostawia miejsca nudzie. Postaci są bardzo wiarygodnie wykreowane: Max – pełen zapału, lekko fajtłapowaty, Alison – wycofana, ambitna, Freya – odważna, zagubiona. Przezabawne dialogi nadają powieści lekkości i wiarygodności. Na dokładkę zagadka w postaci tajemniczego dziennika i Zaklinacza. Kim jest ta postać, dlaczego Max tak bardzo chce go odnaleźć? No i niepewność – jak zakończy się ta fascynująca przygoda dzieciaków?
W dobrej powieści przygodowej ważna jest nie tylko akcja i zabawa podczas lektury, ale wartości, jakie niesie ze sobą treść. W "Zaginionych dziennikach" autorka nacisk kładzie na piękno prawdziwej przyjaźni, szczególnie w obliczu wielkiej ludzkiej tragedii jaką jest strata rodziny. Lafferty w bardzo delikatny sposób kreśli obraz dramatu jaki rozgrywa się w życiu Alison i potędze wsparcia ze strony prawdziwych przyjaciół. Niezwykle wzruszający jest także wątek Frey oraz sposób w jaki radzi sobie z traumą i bólem.
"Dom to nie punkt na mapie [...] Dom jest tam, gdzie czujemy spokój, który pozwala nam usnąć".
"Zaginione dzienniki" to bardzo dobra powieść nie tylko dla fanów Minecrafta. Bo to nie jest jedynie kolejna odsłona pikselowego świata z jego postaciami, zasadami i potworami. To przede wszystkim prawdziwa lekcja empatii, miłości i wiary w siebie.
Polecam ja. Antoś zapewne też 👍😊
"Dom to nie punkt na mapie [...] Dom jest tam, gdzie czujemy spokój, który pozwala nam usnąć".
"Zaginione dzienniki" to bardzo dobra powieść nie tylko dla fanów Minecrafta. Bo to nie jest jedynie kolejna odsłona pikselowego świata z jego postaciami, zasadami i potworami. To przede wszystkim prawdziwa lekcja empatii, miłości i wiary w siebie.
Polecam ja. Antoś zapewne też 👍😊
Komentarze
Prześlij komentarz