Twierdza. F. Paul Wilson
TYTUŁ: Twierdza
AUTOR: F. Paul Wilson
TŁUMACZENIE: Marek Król
WYDAWNICTWO: Vesper
GATUNEK: Horror
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper
Druga wojna światowa. Oddział żołnierzy Wehrmachtu pod dowództwem kapitana Woermanna zajmuje niewielką twierdzę w rumuńskich Karpatach. To miał być przejściowy punkt stacjonowania przed wznowieniem działań wojennych. Jednak już pierwszej nocy dochodzi do makabrycznego wypadku. Jeden z nazistów zostaje brutalnie zamordowany. Tak zaczyna się koszmar. Na pomoc przybywa oddział SS. Bezwzględny i okrutny oficer Kaempffer jest przekonany, że za morderstwami stają partyzanci, jednak wszczęte śledztwo odkrywa pradawną tajemnicę, w której rozwikłaniu pomóc może żydowski badacz lokalnego folkloru - Theodor Cuza. Nikt nie przypuszcza, że pradawne zło właśnie zostało wybudzone... Zostało wybudzone i jest bardzo głodne...
Co sprawia, że wydana na początku lat osiemdziesiątych XX wieku "Twierdza" nadal zachwyca? Nie wystarczy niepokojący klimat, potężna porcja grozy zaklęta w od zawsze fascynującej czytelnika walce sił dobra z siłami zła. Nie wystarczy także epicki rozmach, odwoływanie się do symboli, metaforyczny wydźwięk oraz próba zmieszania horroru, romansu i sensacji. Kluczowym elementem jest wyczucie. Z dobrego horroru łatwo bowiem stworzyć śmieszną opowiastkę o straszydełku, wątek romantyczny można przesłodzić, wstawkami historycznymi i nawiązującymi do folkloru, wiary i legend znudzić. Wilson stworzył powieść idealnie wyważoną. "Twierdza" nas porywa, hipnotyzuje, niepokoi. I stawia pytanie o człowieczeństwo.
Zachwyciła mnie łatwość z jaką autor manewrował między realizmem a wątkami paranormalnymi, z jaką subtelnością wskazuje czytelnikowi jak ogromne zło tkwi w człowieku i jak niewiele trzeba, aby wylało się z nas i zainfekowało innych ludzi. Szczególnie w kontekście wojny, bezsensownych zabójstw w imię chorej ideologii, zagłady Żydów i tworzenia największej hańby ludzkości - obozów koncentracyjnych.
"Chorobliwość, podobnie jak piękno, jest w oku patrzącego".
Odwieczna walka dobra ze złem to niewyczerpywalne źródło inspiracji do tworzenia powieści. Wilson pod płaszczykiem grozy, rozerwanych gardeł, urwanych głów i żywych trupów ukrywa prawdę o ludzkiej naturze. Fenomenalna kreacja postaci, poznawanie ich lęków, pragnień, żądz, pozwoliła nie tylko wczuć się w klimat powieści, ale i zrozumieć przesłanie - zło było, jest i będzie. I niekoniecznie ma ono kły, pazury czy rogi.
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
"Coś morduje moich ludzi".
Druga wojna światowa. Oddział żołnierzy Wehrmachtu pod dowództwem kapitana Woermanna zajmuje niewielką twierdzę w rumuńskich Karpatach. To miał być przejściowy punkt stacjonowania przed wznowieniem działań wojennych. Jednak już pierwszej nocy dochodzi do makabrycznego wypadku. Jeden z nazistów zostaje brutalnie zamordowany. Tak zaczyna się koszmar. Na pomoc przybywa oddział SS. Bezwzględny i okrutny oficer Kaempffer jest przekonany, że za morderstwami stają partyzanci, jednak wszczęte śledztwo odkrywa pradawną tajemnicę, w której rozwikłaniu pomóc może żydowski badacz lokalnego folkloru - Theodor Cuza. Nikt nie przypuszcza, że pradawne zło właśnie zostało wybudzone... Zostało wybudzone i jest bardzo głodne...
Co sprawia, że wydana na początku lat osiemdziesiątych XX wieku "Twierdza" nadal zachwyca? Nie wystarczy niepokojący klimat, potężna porcja grozy zaklęta w od zawsze fascynującej czytelnika walce sił dobra z siłami zła. Nie wystarczy także epicki rozmach, odwoływanie się do symboli, metaforyczny wydźwięk oraz próba zmieszania horroru, romansu i sensacji. Kluczowym elementem jest wyczucie. Z dobrego horroru łatwo bowiem stworzyć śmieszną opowiastkę o straszydełku, wątek romantyczny można przesłodzić, wstawkami historycznymi i nawiązującymi do folkloru, wiary i legend znudzić. Wilson stworzył powieść idealnie wyważoną. "Twierdza" nas porywa, hipnotyzuje, niepokoi. I stawia pytanie o człowieczeństwo.
Zachwyciła mnie łatwość z jaką autor manewrował między realizmem a wątkami paranormalnymi, z jaką subtelnością wskazuje czytelnikowi jak ogromne zło tkwi w człowieku i jak niewiele trzeba, aby wylało się z nas i zainfekowało innych ludzi. Szczególnie w kontekście wojny, bezsensownych zabójstw w imię chorej ideologii, zagłady Żydów i tworzenia największej hańby ludzkości - obozów koncentracyjnych.
"Chorobliwość, podobnie jak piękno, jest w oku patrzącego".
Odwieczna walka dobra ze złem to niewyczerpywalne źródło inspiracji do tworzenia powieści. Wilson pod płaszczykiem grozy, rozerwanych gardeł, urwanych głów i żywych trupów ukrywa prawdę o ludzkiej naturze. Fenomenalna kreacja postaci, poznawanie ich lęków, pragnień, żądz, pozwoliła nie tylko wczuć się w klimat powieści, ale i zrozumieć przesłanie - zło było, jest i będzie. I niekoniecznie ma ono kły, pazury czy rogi.
"Diabeł, który jest w twierdzy nosi czarny mundur, ma na czapce srebrną trupią czaszkę i każe się tytułować Sturmbannfuhrerem".
Nowe tłumaczenie Marka Króla zostało zilustrowane przez Mariusza Gandziela. Oczywiście Vesper. Oczywiście szczyt perfekcji.
Nowe tłumaczenie Marka Króla zostało zilustrowane przez Mariusza Gandziela. Oczywiście Vesper. Oczywiście szczyt perfekcji.
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
![]() |
Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Komentarze
Prześlij komentarz