Piętno. Przemysław Piotrowski

TYTUŁ: Piętno

AUTOR: Przemysław Piotrowski
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
GATUNEK: Kryminał
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik

To będzie nudna recka. Bo recenzja bez czepiania się jest nuuuudna 😁 "Piętno" przełamało mój impas czytania kryminałów. Byłam pewna, że w tym gatunku przeczytałam już absolutnie wszystko. I nic mnie nie zachwyci a tym bardziej zaskoczy. Ale nagle wchodzi ono całe na czerwono, z paskudnie wykrzywioną gębą. "Piętno" jest jednym z najlepszych kryminałów jakie przeczytałam w swoim usłanym kryminałami życiu mola książkowego. 

Serio nie mam się do czego doczepić i rani mnie to na wskroś 😁 fabuła, styl, język, kreacja postaci, budowanie napięcia, zwroty akcji, fenomenalne dialogi, humor. Wszystko jest na piątkę, ba! Nawet na szóchę. O ile motywu mordercy i samego faktu kim jest morderca domyśliłam się stosunkowo szybko, to nie odebrało to frajdy z czytania do samego końca. 
Aaaa, mam! Jeśli mogłabym się do czegoś doczepić, to do kilku powtórzeń "wykonała gest sznurowania ust" i "rdzawe plamy jakie pozostawiła krew". Ot tyle 🤷‍♀️
 
W Zielonej Górze dochodzi do serii brutalnych morderstw. Komisarz Igor Brudny z warszawskiej policji przybywa na miejsce nie tylko aby pomóc rozwikłać zagadkę i odnaleźć mordercę, ale przede wszystkim aby oczyścić się z zarzutów, bo to właśnie Igora Brudnego zarejestrowały kamery monitoringu i to właśnie jego DNA znaleziono na miejscu zbrodni...

Genialny klimat. Się napisało sporo opinii, ale nie znajduję słów, które chociaż w niewielkim stopniu nakreślą jak lepką i brudną aurą nasycona jest ta powieść. Bo wątek kryminalny to jedno, ale przygnębiająca, wręcz destrukcyjna warstwa obyczajowa to drugie. 
Piotrowski torpeduje nas czytelników najgorszym syfem, poukrywanym w zakamarkach ludzkiej egzystencji. Uwypukla obłudę, zgniliznę trawiącą od podstaw filary rzekomo będące podporą prawości i wzoru do naśladowania. 

Ilość zła w tej historii momentami przytłacza. I przygnębia. Bo o ile "Piętno" to fikcja literacka, to sam problem pedofilii, znęcania się psychicznego i fizycznego nad dziećmi to nie fikcja. 

I to zdanie, które mnie kurde przygniotło do gleby... 

" Pytam bo... tak naprawdę wspominam tamten czas bardzo... dobrze. Dał mi Pan wtedy dwa tygodnie świętego spokoju..." 

Kłaniam się w pas, Panie Przemysławie. 
Z bólem serca, ale po prostu muszę dać 9/10 🤷‍♀️😁

Czytajcie! 

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik


Komentarze

Popularne posty