Obcy. Decydujące starcie. Alan Dean Foster

TYTUŁ: Obcy. Decydujące starcie

AUTOR: Alan Dean Foster
TŁUMACZENIE: Piotr W. Cholewa
ILUSTRACJE: Maciej Kamuda
WYDAWNICTWO: Vesper
GATUNEK: Science fiction
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper


Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
Tę recenzję dedykuję osobom, które są przekonane, że science fiction nie dla nich. Mylicie się ;) 
 
 
Ellen Ripley po prawie 60 latach dryfowania w przestrzeni kosmicznej zostaje odnaleziona i trafia na stację kosmiczną Firmy. 
Śliniące się coś, monstrum ze żrącą wydzieliną z japy, które wybiło niemal całą załogę Nostromo doprowadziło Ripley na skraj stabilności psychicznej. Owe resztki jako takiego balansu psychosomatycznego rozniosła komisja Firmy, przed którą Ripley musiała złożyć raport. Nie do końca przyjęli do wiadomości tłumaczenie, dlaczego musiała zniszczyć statek, dlaczego zginęła cała załoga i jak wyglądał stwór, z którym załoga Nostromo próbowała walczyć a ostatecznie - przed którym próbowała uciec. Kolokwialnie pisząc wzięli Ripley za wariatkę. W skrócie "Pitolisz, Babo".

Ripley straciła licencję i musiała pożegnać się z pracą badawczą. Do czasu... Księżyc, na którym załoga Nostromo natknęła się na obcą formę życia został częściowo skolonizowany. Ale utracono z nimi kontakt. Komisja postanawia wysłać ekipę wojskową, aby obczaili czy problem z komunikacją ma źródło w defekcie technicznym czy może na planecie wydarzyło się coś bardziej niepokojącego. Ripley ma wyruszyć z wojskowymi jako konsultant ("Bo może ta baba jednak nie pitoliła?").

Po dotarciu na planetę zaczyna się akcja. Oj tak. Bo na Ripley i jej kompanię czeka znajomy ziomek. A raczej ziomki... Bo każdy organizm dąży do utrzymania ciągłości gatunku. Nawet Obcy... 

Seria "Obcy" to moje największe odkrycie ostatnich lat. Nigdy nie przypuszczałam, że s-f może tak zachwycić i porwać w wir akcji. A się zdziwiłam 😁 już pierwsza część mnie zachwyciła, a druga rozwaliła na łopatki. Doskonale połączenie wątku fantastycznego, naukowego, obyczajowego i to wszystko podsycone napięciem i akcją. Mamy tutaj nie tylko zapierające dech w piersiach sceny walki - konkret jatki 😁 ale i poruszający wątek walki o dziecko. Na dokładkę dostajemy sporo pytań - o naturę człowieka, o hierarchię wartości i moralność. 

"Obcy. Decydujące starcie" jest zdecydowanie bardziej dynamiczny niż część pierwsza. Bohaterowie jakby bardziej pełnokrwiści, wielowymiarowi. Dialogi niewymuszone, pełne humoru (wiadomo - do czasu) i luzu. 

Tym razem reguła "najpierw książka, potem film", której trzymam się z zawziętością, nie ma racji bytu. Bo film wyreżyserowany przez Jamesa Camerona był pierwszy, a książka powstała na podstawie fenomenalnego filmu. Alan Dean Foster poradził sobie doskonale. Nawet lepiej niż doskonale, bo postać Ripley nabiera wyrazistości a jej zachowanie i decyzje - szerszego wymiaru. I klimat - przede wszystkim klimat - przenika nas na wskroś poczucie zagrożenia, bezradności i takiej beznadziei. Przecież z tymi dziwadłami się nie wygra, ich siła, determinacja i rozbryzgi żrącego śluzu są nie do pokonania. Jedyne co możemy zrobić, to chwycić miotacz ognia i spierdzielać czem prędzej na ziemię. 

Kawał solidnej rozrywki w najlepszym wydaniu (wiadomo - wydawnictwo Vesper, wiadomo - ilustracje autorstwa Pana Macieja Kamudy). Polecam absolutnie KAŻDEMU. Nie takie straszne science fiction jak je malują 😉 


Komentarze

Popularne posty