Kukły. Maciej Siembieda

 TYTUŁ: Kukły

AUTOR: Maciej Siembieda
WYDAWNICTWO: Angora
GATUNEK: Kryminał
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Pana Macieja i Wydawnictwa Angora

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
Bo to było tak: "O co im wszystkim chodzi z tymi kryminałami Siembiedy? Się wszyscy nakręcają jakby to było nie wiadomo co..."

Wiem co to było :) To był kryminał idealny. Zdaję sobie sprawę z tego, że tego typu opinie czyta się z wielkim ziewem, bo recenzent otwiera słownik synonimów na stronie "idealny" i tak sobie ględzi trzy po trzy. Odmienia przez przypadki słowa zachwytu i powiela epitety w różnej konfiguracji. Tyle że o "Kukłach" można pisać TYLKO w superlatywach i z takim głupawym uśmiechem zastygnie tej euforii na twarzy. Bo "Kukły" to kryminał doskonale wyważony. Dopracowany w najmniejszym calu, na każdej płaszczyźnie. I nawet jeśli bardzo bym chciała, to naprawdę nie mam do czego się przyczepić...
 
Rok 1997. Jakub Kania podejmuje się rozwiązania zagadki pożaru posiadłości magnackiej na Śląsku tuż przed II wojną światową. Sprawa w zadziwiający sposób wiąże się z makabrycznym odkryciem w kryptach kościoła. Wraz z niemiecką dziennikarką Kania podąża tropem nieśmiertelności, okultyzmu i tajnej organizacji Heinricha Himmlera - Freundeskreis. Finał tego śledztwa zaskoczy każdego.
 

Najnowsza powieść Pana Macieja Siembiedy to "literatura pod krawatem". Elegancka, wycyzelowana, kulturalna. Bez zbędnego epatowania przemocą, bez napompowanych epizodów romatyczno-erotycznych, bez silenia się na dowcip i pozornie lekkie dialogi. Z klasą, ale bez nudy. Bynajmniej! Sukcesywnie odkrywana zagadka nie pozwala czytelnikowi odetchnąć nawet na chwilę. Umiejętnie splecione wątki autentyczne i te będące fikcją (skądinąd bardzo atrakcyjną i niebezpiecznie wiarygodną) angażują nas nie tylko emocjonalnie ale i intelektualnie. Na dokładkę dostajemy doskonałą kreację postaci (Jakub Kania, którego na swojej czytelniczej drodze spotkałam po raz pierwszy, ale z pewnością nie ostatni; Babcia! <3: Ursula oraz gros bohaterów drugoplanowych i epizodycznych z gadatliwą gospodynią na czele) oraz wiarygodne dialogi. A sam sposób "ugryzienia", przedstawienia i wtłoczenia w akcję tematu nieśmiertelności to majstersztyk.

Pan Maciej udowadnia, że nie trzeba uciekać się do makabry, aby zszokować, nie trzeba silić się na kiepskiego sortu żarty (z podtekstami politycznymi czy seksistowskimi), aby śmieszyć, nie trzeba nudy, aby przemycić w tekście historyczne fakty i zaangażować czytelnika na płaszczyźnie intelektualnej. I w końcu - nie trzeba gwiazdorzyć, by stać na podium... Od siebie dodam tylko słowo ;) Pan Maciej niejednokrotnie udowodnił, że jest nie tylko wspaniałym pisarzem, ale i wspaniałym, skromnym, empatycznym człowiekiem. Nie wspominając o inteligencji i fenomenalnym poczuciu humoru. I tak bardzo się cieszę, że "Kukły" mogę bez hamulców chwalić i pisać pochwalne peany :)

Czytajcie Siembiedę. Najwyższa półka literatury polskiej.



 

Komentarze

Popularne posty