Małe wielkie sekrety. Magdalena Majcher

 TYTUŁ: Małe wielkie sekrety

AUTOR: Magdalena Majcher 
WYDAWNICTWO: Pascal 
GATUNEK: Powieść obyczajowa 
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Pascal 

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 
 
 
Moja awersja do powieści obyczajowych trwa już ponad rok. Trwała. "Małe wielkie sekrety" skutecznie  przepędziły tę niechęć i rozbudziły apetyt na więcej. 

Magdalena Majcher w swoich powieściach zawsze podejmuje tematy trudne, nierzadko wręcz kontrowersyjne. Ale receptą na dobrą powieść obyczajową nie jest dotykanie traum i bolesnych kwestii. Dramat wykreowanych przez pisarza bohaterów nie może dryfować, zawieszony w próżni. Tego typu literatura musi być nasycona emocjami, uwypuklać dysonans miedzy skrajnymi poglądami i zmuszać czytelnika do zmiany perspektywy, poglądów, odpowiedzi na niewygodne pytania, których nigdy nie chcielibyśmy usłyszeć. To wszystko i tak nie gwarantuje sukcesu. Bo i wiarygodne dialogi, i lekki styl, i szczypta humoru i umiejętne dotykanie delikatnych kwestii. Szczerze? Nie we wszystkich powieściach Magdaleny Majcher odnajdywałam wymienione elementy. Owszem, były to historie poruszające, ale uwierała mnie taka specyficzna "sztywność stylistyczna". Właśnie dlatego nie czekałam z zapartym tchem na kolejne książki Magdaleny Majcher. Jakieś licho szeptało mi do ucha "czytaj, czytaj". I to licho ma u mnie kawę. Najnowsza powieść Magdy to, w mojej opinii, najlepsza z jej dorobku. Ma wszystkie te elementy, o których wspomniałam na początku, a wykreowane postaci są wielowymiarowe, plastyczne, dialogi niewymuszone, naturalne. Innymi słowy brak tutaj wspomnianej sztywności. Dlatego ta historia nabiera realnych kształtów, a jej wydźwięk jest stokroć intensywniejszy. 
Nie ma nic lepszego niż świadomość, że pisarz, któremu kibicujemy wciąż się rozwija, doskonali warsztat i pisze coraz lepiej. Wielkie brawa =).

Jeśli chodzi o sama treść, to najchętniej nie pisałabym nic. Ja "weszłam" w tę historie w całości i bez jakiejkolwiek świadomości. Nie do końca wiedziałam kim są bohaterowie i z czym się zmierzą, bo nie czytałam absolutnie żadnej recenzji czy dokładnego opisu fabuły. Rzuciłam okiem na opis z tyłu okładki ale czytałam tak piąte przez dziesiąte. Jeśli chcecie zrobić to po mojemu, to nie czytajcie kolejnego akapitu, a jeśli chcecie liznąć fabułę to śmiało, częstujcie się krótkim opisem:

Monika i Marcin to kochająca się para. I chociaż razem wychowują niepełnosprawną ruchowo Zosię, tak naprawdę ciężar rehabilitacji, szukania nowych metod leczenia, prowadzenie domu, edukacja Zosi a także prowadzenie fundacji, która pomaga rodzinom w których są dzieci z niepełnosprawnością spadł na Monikę. Pewnego dnia Monika dosłownie znika, jakby zapada się pod ziemię. Marcin szaleje z niepokoju. Przecież na pewno coś się stało, ktoś ja uprowadził, porwał i przetrzymuje. Bo przecież Monika nie mogłaby tak z dnia na dzień zostawić kochającego partnera i swojej ukochanej Zosi. Przecież matka nie zostawiłaby swojego dziecka? Bo co to za matka, prawda? Marcin postanawia za wszelką cenę odnaleźć Monikę. Ale czy ta cena nie okaże się zbyt wygórowana? Czy w tym przypadku prawda jest najlepszym rozwiązaniem? 
 
Ta historia mną wstrząsnęła. Dogłębnie. Myślałam o niej przez kilka dni. Szukałam odpowiedzi na niewybrzmiałe pytania. Szukałam zrozumienia niezrozumiałych decyzji i sposobu, aby nie oceniać... mimo pełnej świadomości i wyraźnego rysu psychologicznego postaci. Nie wiem, czy potrafię zrozumieć Monikę i chyba nie o to w tej powieści chodzi. Jako osoba bardzo tolerancyjna mam pewne granice odmienności zachowań. Magdalena Majcher swoimi "Małymi wielkimi sekretami" pozostawiła mnie w emocjonalnym i mentalnym rozkroku. Bo rozumiem, ale... Bo współczuję, ale... Bo nie potrafię zrozumieć i nie potrafię współczuć... A finał tej powieści to jedno z najlepszych zakończeń jakie miałam okazje przeczytać.
 
Do pomyślenia. Do wzruszenia. Do wybuchu złości, do płaczu i do kontemplacji na temat trudu macierzyństwa i ostracyzmu społecznego osób, które muszą borykać się z problemem takim, jak główna bohaterka powieści "Małe wielkie sekrety". Bardzo polecam.

Komentarze

Popularne posty