Światło między oceanami. M.L. Stedman

TYTUŁ: Światło między oceanami

AUTOR: M.L. Stedman
TŁUMACZENIE: Anna Dobrzyńska-Wojciechowska
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: Literatura piękna/Dramat
EGZEMPLARZ RECENZENCKI dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


 
 
 
Czułość. Autorka napisała tę powieść z niebywałą czułością. Delikatnie dotyka problemu, z wielką starannością odmalowuje obraz rozszalałych fal u stóp latarni na Janus Rock i fal o takiej samej mocy kłębiących się w umysłach i sercach głównych bohaterów. 
 
Powieść M.L. Stedman po raz pierwszy wysłuchałam pięć lat temu. Skusiłam się na ponowną lekturę, tym razem w tradycyjnej formie  - literek na papierze. Znów łzy, znów rozpacz, drżenie ramion i refleksja na temat miłości, oddania i trudnych wyborów.
 
"Dobro i zło są jak cholerne węże, splatają się ze sobą tak ciasno, że człowiek nie potrafi ich rozróżnić, dopóki obu nie zastrzeli. Tyle że wtedy jest już za późno".
 
Jest rok 1920. Wspomnienia o wojnie nadal kładą się cieniem na rzeczywistość, odbierają radość, okaleczają codzienność. Tom Sherbourne nie może zapomnieć o czynach, jakich dopuścił się na wojnie. Przeżył, ocalił wielu ludzi, ale wielu ludzi zginęło z jego rąk. Chcąc uporać się z widmem przeszłości postanawia objąć posadę latarnika na wyspie Janus Rock, aby w samotności pokutować za czyny, jakie w jego mniemaniu, nie są zgodne z kodeksem moralnym. Jednak odosobnienie nie było mu pisane. Poznaje uroczą, pełna życia, radosną Isabel, która rozświetla jego mroczne życie. Sielanka małżeńska nie trwa długo. Dwa poronienia.  Narodziny martwego, siedmiomiesięcznego synka. Isabel i Tom nie mają szans na powiększenie rodziny. I wówczas zdarza się cud... 
 
"Wiedziała, że jeśli kobieta straciła męża, stawała się wdową. Mąż, który stracił żonę, nazywany był wdowcem. Nie wiedziała jednak, kim stają się rodzice, którzy stracili dziecko. Nie było słowa określającego ich rozpacz i ból. Wciąż pozostawali ojcem i matką, nawet jeśli nie mieli już synów ani córek".

To powieść nasycona miłością i łzami. Powieść z której wyziera wielki ból, cierpienie i moralne zawirowanie. Prawdziwą sztuką jest wtłoczyć w ponad 400 stron tak wiele różnorodnych uczuć, nie uderzając w strunę egzaltacji. Ta historia naładowana jest emocjami i pytaniami, na które nie ma dobrej odpowiedzi. "Światło miedzy oceanami" chwieje naszym kodeksem moralnym i udowadnia, że bywają takie sytuacje w których każde rozwiązanie skaże kogoś na dożywotnie cierpienie.


Będę do niej wracać. Bedą ją polecać. Absolutnie doskonała, przepiękna, wzruszająca. Moja.
 

Komentarze

Popularne posty