Pani March. Virginia Feito

 TYTUŁ: Pani March 

AUTOR: Virginia Feito
TŁUMACZENIE: Tomasz Wyżyński
WYDAWNICTWO: Echa 
GATUNEK: Thriller
Materiał reklamowy przy współpracy 
z Wydawnictwem Echa 

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 


"- Ale... czy główna bohaterka nie jest... Nie jest... dziwką? I do tego nikt nie chce z nią sypiać?"

Pani March to żona znakomitego amerykańskiego pisarza. Jego najnowsza powieść cieszy się ogromną popularnością. 
Pewnego dnia znajoma sugeruje, że pierwowzorem głównej bohaterki powieści George'a March'a jest jego żona. Pani March nie może pogodzić się z taką kompromitacją i porównaniem do odrażającej i brzydkiej prostytutki! 
Czy George byłby w stanie tak bardzo ubliżyć ukochanej żonie? A może tak naprawdę Pani March nie zna swego męża? Kim jest ten mężczyzna, z którym spędziła kilkanaście lat życia, z którym ma syna i który w swoim gabinecie ukrył notatkę o uprowadzonej i zamordowanej nastolatce?!?! Pani March musi poznać prawdę. Za wszelką cenę.

Pozbawiona twarzy. Pozbawiona imienia. Pozbawiona autentyczności. Pani March to kukiełka. Kobieta wychowana i kształtowana w chłodzie, konwenansach i powidoku moralności. Pani March to "pozerka". Apartament, służba, wykwintne posiłki, przyjęcia dla elity towarzyskiej Nowego Jorku, drogie obrazy zdobiące nieskazitelne ściany, a w tle muzyka Chopina. Nic nie szkodzi, że czasami Pani March zapomina roześmiać się w odpowiednim momencie, nie do końca rozumie czym jest pojęcie "tęsknota za dzieckiem" i od "nicnierobienia" wciąż musi piłować popękane paznokcie.

To życie-wydmuszka budowane na fundamentach kłamstwa w końcu zaczyna pękać. Pastelowe farby odchodzą płatami z fasady pełnej brudu i zgnilizny. Zapada się podłoga oddzielająca dobro od zła i prawdę od fałszu. Robale wyłażą z niewidzialnych szczelin. Totalna demolka. 

Studium obłędu podsycane paranoicznymi wystawkami i psychodelicznym tłem. Postać głównej bohaterki skąpana w niedorzeczności, kłamstwie i smutku. Bo ta historia nie tylko wstrząsa ale i smuci. No nie, akurat tutaj happy endu być nie może. 
 
Doskonała, dosadna proza z wyraźnie zarysowaną (odblaskowymi markerami) główną bohaterką, której nudny, poukładany świat wytrąci Was z równowagi.
Dla mnie to absolutny majstersztyk. Kreacja postaci, powolne ale miarowe tempo akcji, sugestywne niedopowiedzenia i wstrząsający (chociaż przewidywalny) finał sprawiają, że od "Pani March" nie sposób się oderwać. Marzę o ekranizacji ❤️

Nie mogło być inaczej: 9/10. 🔥

Komentarze

Popularne posty