Misterium. Dean Koontz

TYTUŁ: Misterium

AUTOR: Dean Koontz
TŁUMACZENIE: Cezary Frąc
WYDAWNICTWO: Albatros 
GATUNEK: Thriller
Materiał reklamowy przy współpracy z Wydawnictwem Albatros

Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik 

Ponoć niezbyt fortunnie rozpoczęłam przygodę z twórczością Koontza. Cóż... jestem zmuszona się z tym zgodzić;) Powieść, która w zamierzeniu ma niepokoić, zmuszać do refleksji nad człowieczeństwem i absorbować tempem akcji zdawała się niegrzeczną bajeczką dla nastolatków. 

Woody ma jedenaście lat. Od urodzenia na wypowiedział ani jednego słowa. Jest piekielnie inteligentny i przekonany, że śmierć jego taty nie była wypadkiem. Swoim uporem i hakerskimi umiejętnościami sprowadza na siebie i mamę ogromne niebezpieczeństwo... Na ratunek chłopcu przybywa Kipp - golden retriever, który z pewnością nie jest takim sobie zwyczajnym psem. Ten przedziwny duet będzie zmuszony zawalczyć o pokój na świecie, gdyż budzące się zło spróbuje unicestwić ludzkość.

"Misterium" to pomieszanie z poplątaniem. I chociaż bawiłam się naprawdę nieźle - na tyle dobrze, że po inne powieści Koontza z pewnością sięgnę w niedalekiej przyszłości, to po dwóch tygodniach od lektury już niewiele z niej pamiętam. Taka trochę "zupa śmieciówka" - niby syci, niby smakuje, ale człowiek i tak marzy o rosołku ;)

Lekko infantylna, mało skomplikowana, zero-jedynkowa jeśli chodzi o pojawiających się bohaterów, ale, co trzeba przyznać, intrygująca na tyle mocno, że książkę pochłonęłam w dwa dni. Świetna kreacja Lee Shacketa - czarnego charakteru, który stopniowo pogrąża się w wewnętrznym chaosie i obłędzie. W ogóle wątek metamorfozy Shacketa z zawistnego narcyza w całkowitego psychopatę jest doskonałym przykładem dewastacji ludzkiej natury i ludzkich odruchów. I niekoniecznie  czynnikiem wywołującym tę metamorfozę musi być wirus... wystarczy awans nielubianego kolegi lub nowy samochód sąsiada.
Na szali psychopatycznych skłonności zagłady Shacketa mamy przepiękna, bezinteresowna przyjaźń chłopca i psa, która doskonale przeciwważy złu panoszącemu się na świecie. 

"Misterium" sprawdzi się jako czasoumilacz na plaży, odsapnięcie sfatygowanego, przebodźcowanego umysłu i reset ciała. Namiętnie polecać nie będę;)

 

Komentarze

Popularne posty