Opiekunowie. Dean Koontz
TYTUŁ: Opiekunowie
 |
| Zdjęcie autorskie Anna Sukiennik |
Po umiarkowanie dobrym "Misterium" postanowiłam dać Kontzowi szansę i chwyciłam po tytuł nominowany do "ulubionej powieści Ameryki” w plebiscycie The Great American Read. Nie dziwi mnie popularność i pozytywny odbiór "Opiekunów" bo Konntz w bardzo zgrabny i intrygujący sposób połączył mnóstwo chwytliwych wątków wśród których na pierwszy plan wybija się odwieczna walka dobra ze złem.
W tajnym rządowym laboratorium wybucha pożar i na wolność wydostają się dwa stworzenia nad którymi przeprowadzano skomplikowane doświadczenia biochemiczne. Jednym z nich jest Golden retriver obdarzony ludzką inteligencją, drugim zaś żądny krwi, niezwykle inteligentny Obcy. Obcy zaprogramowany aby niszczyć, zabijać i krzywdzić nie spocznie póki nie zabije Psa. Tymczasem Golden retriver trafia do Travisa Cornella - byłego komandosa oraz Nory. Śladem Obcego podążają agenci federalni i, żeby było jeszcze ciekawiej, płatny zabójca.
Koontz wrzucił do tej historii tyle wątków, że aż dziw, że wybrnął obronną ręką ;) tajne badania, genetycznie zmodyfikowane gatunki, płatny morderca, klątwa, miłość, pogoń za mordercą. Nie przepadam za kitowaniem w powieść wszystkiego po trochu, aby "było fajniej i się działo". A jednak tym razem wyszło naprawdę dobrze. Pojawiło się kilka scen, które nazywam "stemplami" - fragmenty, które odbijają się w naszej pamięci dożywotnio (decyzja Travis i Nory aby zawieźć Psa do weterynarza czy konfrontacja Psa i Obcego). Autor w bardzo umiejętny sposób opisuje emocje - generalnie warstwa obyczajowa jest zaskakująco ciekawa i sprawnie opisana, co nie zawsze udaje się autorom powieści grozy czy thrillerów.
"Opiekunowie" to z pewnością nie horror, ale powieść, która odetnie Cię od rzeczywistości na dwa wieczory. Klasyczny przykład wciągającej, dobrej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz